Tutaj tylko dwa cytaty, ale naprawdę polecam przeczytać całość. Pierwszy:
Pracowniczka działu PR, w “Wiośnie” przez siedem miesięcy w 2017 r.: – Presja nadgodzin, śmieciówki, nieprzestrzeganie umów. Notoryczne zwodzenie pracowników, obietnice, które okazują się potem bez pokrycia. Toksyczna atmosfera i to, jak ludzie wychodzą stamtąd poharatani, poniszczeni, z nerwicą lękową, depresją, na lekach, chodzą do psychiatry
Drugi:
Nieporozumienia, jakie rodzą się między ks. Stryczkiem a pracownicami “Wiosny”, łatwiej zrozumieć, gdy pozna się poglądy księdza na temat kobiet.
Według naszych rozmówców ksiądz uważa, że z racji swoich ograniczeń umysłowych i intelektualnych kobiety są skazane na bycie gorszymi od mężczyzn. Swoje przekonania ma opierać rzekomo na naukowej podbudowie. – Jego zdaniem, kobieta może się sprawdzać tylko w roli Marii Magdaleny, czyli pomocniczki mężczyzny – wspomina jedna z najbliższych współpracowniczek księdza. – Mówił, że mamy mniejsze mózgi, które mniej ważą i z tego wynika nasza słabość.
Ciężko czyta się te wszystkie historie. A, co tym bardziej smutne, to nie jest odosobniony przypadek — tak wyglądają realia w wielu firmach w Polsce i na świecie.
Zastanawia mnie tylko to: czemu nagle tak wielu ludzi jest zaskoczonych tym opisem Jacka Stryczka? To jakim jest człowiekiem i jaką postawę reprezentuje było widać już w wielu wcześniejszych wywiadach i publikacjach. Najnowszy reportaż onetu jest tylko dopełnieniem portretu Stryczka, który on sam sobie malował już od wielu lat.
Nie ma nic niemoralnego w tym, że prezes banku zarabia 36 tys. zł dziennie. Nie ma również nic niemoralnego w tym, że jego pracownicy zarabiają kilkaset razy mniej. Jeśli pracownikom źle, niech zmienią pracę, a jeśli klientów razi, że prezes za dużo zarabia, niech zmienią bank – mówi ks. Jacek Stryczek w rozmowie z money.pl.
Ktoś, kto nie widzi braku moralności w rosnących nierównościach społecznych i w niesprawiedliwym wykorzystywaniu pracowników, nigdy nie będzie dobrym szefem.
Jak słyszę, że umowy śmieciowe są złe, że oni powinni nam więcej płacić, to od razu w głowie mam pytanie: a kto to są ci oni? Co to są za tajemnicze Święte Mikołaje, które mają dać ludziom więcej kasy? Przecież to też są jacyś ludzie, którzy się zdecydowali na przedsiębiorczość, która, jak widać, jest dużo trudniejsza od pracy na etat, skoro ci, co są na etacie, na umowach śmieciowych, godzą się na takie rozwiązania i nie otwierają swojego biznesu.
Tym bardziej ktoś, kto zachłysnął się balcerowiczowską wizją „wolnego rynku”, fetyszyzuje biznes i pogardza szeregowymi pracownikami.
Nie pomagamy biedzie roszczeniowej. Nie pomagamy tylko dlatego, że ktoś krzyczy.
Pomagamy mądrze. Mądra pomoc to taka, dzięki której ludzie sami radzą sobie w życiu. Głupia prowadzi do tego, że ludziom się nie chce.
Do SZLACHETNEJ PACZKI włączane są rodziny, które znalazły się w trudnej sytuacji materialnej z przyczyn od siebie niezależnych. Docieramy do prawdziwej biedy – tej ukrytej, a nie tej, która krzyczy i żąda pomocy. W Polsce nie brakuje osób, które nauczyły się wyglądać na ubogie i dzięki wzbudzaniu litości, zarabiają na swojej „biedzie”. Takim ludziom nie pomagamy.
Lub ktoś kto z zasady gardzi tymi, którzy wołają o pomoc.
Smutne, że nawet mimo takich wypowiedzi i poglądów, Stryczek nadal mógł być autorytetem dla wielu ludzi.
Dołącz do dyskusji