• Przejdź do głównej nawigacji
  • Przejdź do treści
  • Przejdź do głównego paska bocznego
Metafinanse

Metafinanse

blog finansowy Krzysztofa Sobolewskiego

  • O blogu
  • Zacznij tutaj
  • Newsletter
  • Kontakt

Fundusz bezpieczeństwa, czyli jak liczyć na najlepsze i być przygotowanym na najgorsze

1 marca 2015 19 komentarzy

fundusz-bezpieczenstwa-1

Nagłe, nieprzewidziane wydatki prędzej czy później trafią się każdemu. Dlatego dobrze jest być na nie przygotowanym.

Utrata pracy, awaria sprzętów AGD w domu, drogie leczenie, awaria samochodu… Nie chcę zapeszać, ale takie rzeczy niestety się zdarzają. Ale takie nieprzewidziane wydatki wcale nie muszą rujnować Twojego budżetu ani powodować dodatkowego stresu związanego z nagłą koniecznością znalezienia większej gotówki. Właśnie na takie sytuacje przydaje się fundusz bezpieczeństwa. To tarcza chroniąca nas przed problemami finansowymi.

W tym artykule znajdziesz odpowiedzi na pytania:

  • skąd wziąć oszczędności na fundusz bezpieczeństwa?
  • jakie kwoty w nim trzymać?
  • gdzie lokować pieniądze na ten cel?
  • i kiedy z nich korzystać?

Fundusz bezpieczeństwa znacznie ułatwi Ci przejście przez poważne życiowe i finansowe tarapaty. Bez ryzyka popadnięcia w spiralę długów i jeszcze pogorszenia swojej sytuacji.

Nieszczęścia i finansowe kłopoty niestety się zdarzają. A jak już coś zacznie iść źle, to jest duże ryzyko, że zawali się coś jeszcze. Wszak „nieszczęścia chodzą parami”. Sam miałem kiedyś taką negatywną serię. Najpierw zalało mi łazienkę i musiałem pokryć koszt napraw. Niedługo potem doszło mi kilka dużych wydatków związanych z opieką medyczną. Zdecydowanie nie był to najlepszy czas dla mojego domowego budżetu.

Właśnie w takich okolicznościach bardzo przydaje się fundusz bezpieczeństwa. Środki, którymi można się wesprzeć podczas tymczasowych problemów finansowych.

Ile pieniędzy odłożyć na ten cel?

O konkretną kwotę będzie tu trudno. Wiele zależy tu od Twojej sytuacji majątkowej, rodzinnej i zawodowej. To gdzie mieszkasz, z kim mieszkasz, ile zarabiasz – to wszystko ma ogromne znaczenie.

Wyliczeń co do złotówki zrobić się nie da, ale mogę przedstawić Ci kilka progów, które są uniwersalne i które z łatwością możesz dostosować do swojej indywidualnej sytuacji.

Pierwszy krok: odłóż pierwszy 1000 zł

To bardzo ważny krok!

Może Ci się wydawać, że 1000 zł to żadne zabezpieczenie. Na wszystkie nieprzewidziane wydatki i problemy finansowe, które możesz sobie wyobrazić, starczy to najwyżej w części. I to pewnie bardzo drobnej części.

I będziesz mieć rację. Ale w tym kroku nie chodzi o pełne zabezpieczenie Twojej sytuacji finansowej. Chodzi o coś zupełnie innego.

Pierwsze oszczędności dają ogromną korzyść psychologiczną. To sygnał dla Ciebie, że zacząłeś. Aktywnie podejmujesz działania na rzecz poprawy swojej sytuacji finansowej. W końcu coś się dzieje i zaczyna zmieniać się na lepsze. A zaczyna się właśnie od tego pierwszego kroku.

Dzięki temu pierwszemu tysiącowi będziesz mógł powiedzieć sobie, że:

  • oszczędzasz – jesteś osobą, która ma już jakieś oszczędności (czyli jesteś w lepszej sytuacji niż większość Polaków)
  • nie dałeś się wymówkom – udowodnisz sobie, że oszczędzanie jest możliwe (także w Twojej sytuacji)
  • masz już jakiś margines bezpieczeństwa w swoich finansach

Jak oszczędzić ten pierwszy 1000 zł? Poświęciłem temu osobny artykuł.

Drugi krok: kwota 6-miesięcznych wydatków

Weź swój budżet domowy i sprawdź ile średnio wydajesz (Ty, lub jeżeli prowadzisz wspólny budżet – to Ty i wszyscy zaangażowani) co miesiąc. Teraz pomnóż to przez sześć – i co wychodzi? Całkiem duża kwota, prawda?

Być może nawet trochę za duża. Wszak w dzisiejszym budżecie najprawdopodobniej masz miejsce na jakieś drobne przyjemności, kulturę i inne wydatki, które pewnie nie są absolutnie niezbędne do życia. A to nie są rzeczy, na które będziesz wydawać pieniądze, gdy Twój budżet będzie w „trybie kryzysowym” i będzie istniała konieczność, by sięgać po fundusz awaryjny.

Dlatego spójrz na swoje wydatki jeszcze raz. Które z nich są stałe i nie masz na nie wpływu? A które z wydatków zmiennych są Ci jeszcze niezbędne do życia? Zastanów się, policz i dopiero tę kwotę pomnóż przez sześć.

W Twoim funduszu awaryjnym powinna znajdować się kwotą odpowiadająca sześciokrotności Twoich niezbędnych miesięcznych wydatków.

W ten sposób zapewnisz sobie kolejny poziom bezpieczeństwa finansowego. Będziesz wiedzieć, że Ty (i dwoi domownicy) będziecie w stanie utrzymać się przez sześć miesięcy w przypadku utraty źródła dochodu. Będą do tego potrzebne pewne wyrzeczenia i cięcia mniej-koniecznych wydatków, ale uda się.

Trzeci krok: z jaką kwotą na koncie czujesz się bezpiecznie?

A może te wyrzeczenia to jednak za dużo i lepiej byś się czuł posiadając większy margines bezpieczeństwa?

Określenie kwoty, z którą będziesz czuć się bezpiecznie, będzie wymagać dużo wglądu i szczegółowej analizy własnego budżetu. Łatwo przesadzić tu w drugą stronę i wyznaczyć sobie zbyt wysoką kwotę.

Fundusz bezpieczeństwa ma nas chronić przed nagłymi, tymczasowymi problemami finansowymi. Nie ma natomiast być zapewnieniem środków do życia na najbliższe lata. To nie fundusz rentierski. To doraźna pomoc. Warto o tym pamiętać planując strukturę swoich oszczędności i finansowych zabezpieczeń.

Gdzie trzymać środki zgromadzone w funduszu bezpieczeństwa?

Fundusz bezpieczeństwa to inwestycja w równowagę finansową Twoją i Twojej rodziny. I w nic innego – założeniem gromadzenia akurat tych środków nie jest generowanie zysków w postaci konkretnych złotówek. Zysk jest psychologiczny i ma postać poczucia pewności i bezpieczeństwa.

Dlatego nie powinniśmy myśleć o funduszu bezpieczeństwa w kategoriach „gdzie najwięcej zarobię na tych środkach?” Nie taki jest jego cel.

Miejsce, w którym trzymasz swój fundusz bezpieczeństwa powinno spełniać trzy kryteria:

  1. Ograniczony dostęp na co dzień. Chodzi o to, by te pieniądze nie były zawsze pod ręką – by niepotrzebnie nie tworzyć sobie pokusy łatwego sięgnięcia po te środki. To pieniądze, które na co dzień powinny być poza Twoim polem widzenia.
  2. Szybki dostęp w sytuacji kryzysowej. Ale gdy już sytuacja kryzysowa nadejdzie, to często pieniędzy potrzebować będziesz „na już”. Pieniądze muszą być więc dostępne od razu. Ta zasada wcale nie musi się wykluczać z tą pierwszą.
  3. Zachowanie wartości w czasie. Mimo wszystko dobrze by było, gdyby te pieniądze nie traciły na wartości. Ale jednocześnie fundusz awaryjny nie powinien być narażany na duże wahania!

To gdzie trzymać fundusz bezpieczeństwa?

Na ROR? Nie – za łatwo te pieniądze wypłacić, a i sam fundusz pomieszałby się ze środkami bieżącymi.

Na giełdzie? Też nie – duże ryzyko, duże uzależnienie wielkości naszego funduszu bezpieczeństwa od sytuacji na giełdzie i na dodatek opóźnienia w wypłacie środków ze sprzedaży akcji (cykl rozliczeniowy T+2).

W funduszach inwestycyjnych? Nawet jeżeli pod uwagę bierzesz tylko bezpieczne fundusze (mała zmienność wartości jednostek), to pozostaje jeszcze kwestia opóźnień w rozliczeniach. Po sprzedaży swoich udziałów na pieniądze możesz czekać nawet kilka dni.

W gotówce? Być może, ale na pewno nie całość funduszu – pieniądze trzymane w domu tracą na wartości. Tym niemniej warto rozważyć trzymanie części funduszu bezpieczeństwa w gotówce (np. na wypadek awarii sieci bankomatów akurat wtedy, gdy nagle potrzebujemy dostępu do pieniędzy).

Najlepiej swoje środki z funduszu bezpieczeństwa trzymać na koncie oszczędnościowym. Nie jest tak łatwo dostępne jak ROR (brak karty do konta, ograniczenia w zlecaniu przelewów), ale jednocześnie pozwala uzyskać dostęp do środków jeszcze tego samego dnia (wypłata w oddziale, przelew na ROR + wypłata z bankomatu) i pomaga zachować wartość tych pieniędzy w czasie.

A już w ogóle idealnie, gdy to konto masz w innym banku niż swój główny ROR. Wówczas nie widzisz salda swojego funduszu bezpieczeństwa przy każdym logowaniu do swojego głównego konta. A to pomaga „zapomnieć” o tych pieniądzach i ogranicza pokusę do częstego sięgania po te środki.

Kiedy korzystać?

No właśnie. A kiedy powinniśmy po te środki sięgać?

Tylko w sytuacjach awaryjnych – w przypadku nagłych i nieprzewidzianych wydatków. Odpadają więc wszelkie rzeczy, które mogliśmy wcześniej zaplanować – remont, prezenty świąteczne, ubezpieczenie samochodu… Fundusz bezpieczeństwa to nie powinny być pieniądze, którymi się wspieramy, gdy akurat nas nie stać na coś, czego chcemy. To nie jest nasza osobista linia kredytowa.

To pieniądze do wyciągania nas z problemów finansowych.

Gdy już kiedyś sięgniesz po środki z funduszu bezpieczeństwa, to pamiętaj o tym, by zacząć ten fundusz odbudowywać kolejnymi oszczędnościami jak tylko wyjdziesz na prostą.

Mam nadzieję, że ten artykuł był dla Ciebie przydatny. Jak zwykle gorąco zachęcam do komentowania, zadawania pytań i uzupełniania wpisu!

Opublikowano 1 marca 2015// Fot. Wolfhowl.

Podobał Ci się ten artykuł?

Zapisz się na newsletter aby otrzymywać dodatkowe materiały i nowe artykuły na swój email. Żadnego spamu.

Na początek dostaniesz ode mnie:

- szablon budżetu domowego w Excelu
- przydatne arkusze Excel do obliczania m.in. własnego wskaźnika inflacji czy oszczędności z przesiadki z samochodu na rower
- wzory wniosków o zamknięcie konta w popularnych polskich bankach

Zapisz się — wystarczy email:

Zobacz przykładowy email

Reader Interactions

Komentarze

  1. Artur napisał

    2 marca 2015 o 20:34

    Witam.
    Mam wrażenie że mało ludzi myśli o takiej poduszce, wmawiając sobie że ich na to nie stać żeby coś odłożyć, żyją dniem dzisiejszym, tym co jest teraz i tu a jak się coś stanie to się zobaczy… My stwierdziliśmy właśnie po wspólnej rozmowie z moją połówką że dla nas taką poduszką bezpieczeństwa będą fundusze które się zbierają na naszym koncie mSaver w mBanku. Oprócz stałej kwoty co miesięcznej jaką bank przelewa na to konto, wpływa tam też stała kwota od każdej transakcji. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    • Michał napisał

      2 marca 2015 o 22:40

      Robię dokładnie tak samo, odkładam mSaverem bo nawet tego nie czuć :)

      Odpowiedz
    • Krzysztof napisał

      3 marca 2015 o 12:14

      Cześć Artur,

      mSaver to jak najbardziej skuteczny sposób na to, by odkładać pieniądze na fundusz bezpieczeństwa, czy też na jakikolwiek inny cel. Fajnie, że banki wymyślają takie kreatywne sposoby na ułatwianie klientom oszczędzania.

      No i tak jak mówisz, jest to też argument dla osób, które uważają, że nie mają z czego oszczędzać.

      Pozdrawiam,
      Krzysztof

      Odpowiedz
    • Chudy napisał

      19 marca 2015 o 01:28

      Musisz mi uwierzyć ale ludzie nie mają z czego odkładać. Powiedz to emerytom którzy w zimie siedzą przy zakręconych grzejnikach, jedzą co kupią za 2 zl. Jeśli ktoś ma by stworzyć fundusz awaryjny to znaczy że jest bogaty. Jeśli utworzy fundusz to znaczy że był rozrzutny :)

      Odpowiedz
      • Krzysztof napisał

        19 marca 2015 o 08:08

        Na pewno są sytuacje, w których dalsze oszczędzanie i odkładanie jakichkolwiek dodatkowych pieniędzy jest po prostu niemożliwe.

        Ale mam wrażenie, że jest też całe mnóstwo ludzi, którzy nie wykorzystują w pełni narzędzi i możliwości, które mają. I pieniądze jakoś przeciekają przez palce. Być może coś oszczędzają, być może mają świadomość, że udałoby się więcej, ale jakoś na koniec miesiąca niewiele zostaje do zaoszczędzenia.

        Takie osoby – szukające nowych rozwiązań, czy choćby większej motywacji i wiary w oszczędzanie – mają chyba największą szansę, by z wpisów takich jak ten, czy na innych blogach finansowych, wyciągnąć jak najwięcej dla siebie.

  2. BJK napisał

    2 marca 2015 o 22:55

    ja część funduszu mam przy swoim głównym koncie. I od dwóch lat nie ruszyłem go :)

    PS. Jeszcze z mojego prywatnego punktu widzenia: w przypadku gdy musimy sięgnąć po awaryjne środku z jednorazowego powodu (np awaria auta) to próbuję to pokryć kartą kredytową, której okres bezodsetkowy pozwala mi praktycznie na spłatę w trzech ratach na „prawdziwe 0%”. Innymi słowy: niespodziewane wydatki staram się pokryć z bieżących dochodów :) Oczywiście nie sprawdzi się to w przypadku utraty pracy…

    Odpowiedz
    • Krzysztof napisał

      3 marca 2015 o 12:16

      A spłacasz taki wydatek z karty ze środków z funduszu bezpieczeństwa czy z wolnych środków w kolejnych miesiącach?

      Ja też czasami tak korzystam z karty kredytowej – odkładam w ten sposób w czasie różne większe wydatki i dzięki temu środki „awaryjne” mają okazję jeszcze chwilę „poprocentować” na koncie oszczędnościowym.

      Odpowiedz
      • BJK napisał

        4 marca 2015 o 04:53

        staram się z bieżących pensji. Tak było np z okazyjnym zakupem opon letnich do auta w listopadzie: mój budżet plan zakładał ten zakup w marcu, więc nie miałem odlożonej całej kwoty (17″ opony z wyższej półki nie kosztują niestety 200zł/szt.), zapłaciłem kartą, którą spłaciłem z pensji listopadowej i grudniowej :)

  3. Mateusz Rumocki napisał

    3 marca 2015 o 08:02

    Cześć Krzysztof, jak zwykle fajny artykuł :) Też swój fundusz awaryjny trzymam na ROR, choć dopiero go buduję. Wydzielam sobie kwotę wydatków na dany miesiąc (także tych nieregularnych!), a resztę przelewam na ROR – i tak pomału rośnie. No ale do stosowanie takiego podejścia trzeba wiedzieć ile się miesięcznie wydaje :)

    Odpowiedz
    • Krzysztof napisał

      3 marca 2015 o 12:19

      Cześć Mateusz,

      No właśnie – jak utrzymujesz kontrolę nad tym, co się dzieje na ROR, podczas gdy masz tam i środki bieżące i fundusz awaryjny?

      Jak mogłeś przeczytać w artykule powyżej, sam zalecam by takie środki rozdzielać i poduszkę bezpieczeństwa trzymać na przykład gdzieś na koncie oszczędnościowym. Ale chętnie zapoznam się z odmiennym podejściem i tym jak sprawdza się w praktyce.

      Pozdrawiam,
      Krzysztof

      Odpowiedz
  4. Sympans napisał

    3 marca 2015 o 09:30

    Bardzo ciekawy tekst, bardzo ciekawy blog, masa inspiracji. Cieszę się, że odkryłem to miejsce, będę trzymał rękę na poście… eee… na pulsie :)

    Odpowiedz
    • Krzysztof napisał

      3 marca 2015 o 12:20

      Cześć,

      Witam na Metafinansach :). Mam nadzieję, że będziesz odwiedzał regularnie moją stronę. Trzymaj rękę na poście, na pulsie i oby zawsze na plusie ;).

      Pozdrawiam,
      Krzysztof

      Odpowiedz
  5. Adam napisał

    3 marca 2015 o 09:33

    Ciekawy artykuł aczkolwiek nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, ze najlepiej trzymać zaoszczędzone pieniądze w innym banku niż posiada się ROR. W przypadku naprawdę nagłej potrzeby może nie być czasu na oczekiwanie na sesje w przelewach międzybankowych (nawet cały weekend). Z tego powodu proponuję trzymanie tej poduszki bezpieczeństwa „pod ręką” tj. w tym samym banku. W takim przypadku przelew z jednego konta na drugie jest tylko operacją techniczną, które wykona się natychmiastowo.

    Odpowiedz
    • Krzysztof napisał

      3 marca 2015 o 12:29

      Cześć Adam,

      Dzięki za ten komentarz.

      Generalnie sprawę trzymania środków awaryjnych na „zewnętrznym” koncie widzę tak:
      – jeżeli jest to konto bezpłatne i bez opłat za kartę, to w nagłej sytuacji nie ma właściwie różnicy, że nie jest to Twoje główne konto – dostęp do środków masz w zasadzie taki sam
      – jeżeli jest to bank z oddziałami z obsługą kasową, to środki można też wymienić w oddziale
      – jeżeli nagły wypadek wymaga zrobienia przelewu, to taki przelew możesz zrobić z zewnętrznego konta, nie potrzeba pośrednictwa Twojego głównego banku (zazwyczaj)
      – w ostateczności zostają przelewy natychmiastowe

      Jeżeli o mnie chodzi, to poustawiałem sobie wszystko tak, że trzymanie środków awaryjnych poza głównym bankiem w żaden sposób mnie nie ogranicza. Ale naturalnie rozumiem też, że jak najbardziej można znaleźć argumenty za tym, aby taki fundusz trzymać w swoim banku.

      Pozdrawiam,
      Krzysztof

      Odpowiedz
      • Adam napisał

        3 marca 2015 o 12:33

        Dziękuję za odpowiedź. Chciałem przedstawić Tobie oraz innym czytelnikom mój punkt widzenia :-) Warto, żeby każda z osób, która jest zainteresowana tego typu rozwiązaniem była w pełni świadoma zarówno jego zalet jak i wad.

        Pozdrawiam
        Adam

      • Krzysztof napisał

        3 marca 2015 o 12:41

        I właśnie na tym najbardziej mi zależy – dzięki :). Wychodzę z założenia, że w tak indywidualnych sprawach jak finanse często nie ma jednego rozwiązania, które będzie wygodne i optymalne dla wszystkich.

        Rozwiązań często jest wiele i warto jest mieć świadomość tego, co jest do wyboru :).

  6. Łukasz napisał

    4 marca 2015 o 00:46

    Warto też dodać, że fundusz bezpieczeństwa jest pierwszym etapem do zbudowania swoich stabilnych finansów osobistych. Nie warto wchodzić w inwestycje czy nawet nadpłacać rat kredytu, jeśli ma się długi, zanim nie odłoży się określonej kwoty na nieprzewidziane wydatki.

    Odpowiedz
    • Krzysztof napisał

      4 marca 2015 o 09:49

      Hej Łukasz,

      Fajnie, że o tym wspominasz. Faktycznie – taki fundusz bezpieczeństwa, choćby w stosunkowo niewielkim zakresie (np. 1000 zł), warto zbudować nawet wtedy, gdy przed nami jeszcze kilka długów do spłacenia.

      Dzięki temu kolejne nieprzewidziane wydatki będą stanowiły mniejsze ryzyko, że będziemy musieli się znów zadłużyć.

      Pozdrawiam,
      Krzysztof

      Odpowiedz
  7. Yoel napisał

    9 października 2015 o 10:51

    Mam fioła na punkcie budżetu domowego, zapisywania wydatków i odkładania pieniędzy na awaryjne sytuacje. Nawet nie w jednym, a w kilku awaryjnych workach – w zależności czy chodzi o mnie, o potrzeby rodziny, o nagły remont domu czy o kiepską sytuację firmy.
    Niestety od dłuższego czasu borykam się z barierą 5.000 zł. Zawsze gdy odłożę już +/- 5.000 zł (a w aktualnej „młodej” sytuacji zawodowej zajmuje mi to +/- cały rok) jakieś fatum sprawia, że nie mam innej możliwości jak albo wydać te odłożone oszczędności albo wziąć kredyt/pożyczkę i spłacać odsetki wyższe niż oprocentowanie.
    Zawsze wtedy wmawiam sobie – „dobrze, że to miałam, nie musiałam się zadłużać”. Ale na dłużą metę jest to niestety bardzo dołujące i demotywujące, bo po kolejnym roku człowiek uświadamia sobie, że znów stoi w punkcie wyjścia :(

    Odpowiedz

Dołącz do dyskusji Cancel reply

Pierwszy Sidebar

zdjęcie autora

Cześć! Jestem Krzysztof.

Prowadzę Metafinanse od 2009 roku i pokazuję tu jak oszczędzać pieniądze, zarządzać domowym budżetem i wychodzić z długów.

Metafinanse zostały docenione przez magazyn Press jako „jeden z tych blogów, które naprawdę dostarczają praktycznej pomocy w finansach osobistych” oraz serwis Bankier.pl, według którego Metafinanse to „znakomite miejsce dla osób, które chcą zacząć efektywnie oszczędzać, lepiej monitorować swoje wydatki czy rozpocząć przygodę ze światem inwestycji”.

Jeśli szukasz pomocy w osiągnięciu równowagi finansowej, to jesteś w dobrym miejscu.

Zostań swoim własnym doradcą finansowym — za darmo

Już ponad 1 600 osób wzięło sprawy w swoje ręce i polepsza własną sytuację finansową korzystając z:

- szablonu budżetu domowego w Excelu
- rocznego planu finansowego
- arkuszy Excel do obliczania własnego wskaźnika inflacji i oszczędności z przesiadki z samochodu na rower
- wzorów wniosków o zamknięcie konta w popularnych polskich bankach
- nowych porad z bloga

Zapisz się i otrzymaj materiały, które pomogą ci zadbać o własne finanse:

Nigdy nie wysyłam spamu! → Zobacz przykładowy newsletter

Dołącz do społeczności

→ Twitter (749)

→ Facebook (2503)

→ Instagram

→ Pinterest

→ RSS

Szanuję Twoją prywatność

Na Metafinansach nie zbieram żadnych danych o użytkownikach -- poza natywnymi statystykami odwiedzin WordPressa. Te gromadzone są jedynie w zagregowanej formie i nie pozwalają na przypisanie żadnych danych do konkretnych Czytelników.

Mój newsletter nie zawiera kodów śledzących i nie zbiera informacji o tym, czy otwierasz maile ode mnie i czy kilkasz w moje linki.

Polityka prywatności i cookies

Nota prawna

Treści zawarte w blogu są wyłącznie wyrazem osobistych poglądów autora i nie stanowią "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715).

Copyright © 2021 Krzysztof Sobolewski