Jakie wyzwania stoją przed inwestorem długoterminowym? Na jakie korzyści można liczyć?
Nie każdy ma możliwość by na bieżąco śledzić informacje ze spółek i sytuację rynkową. Prowadzenie firmy, praca zawodowa czy obowiązki rodzinne pochłaniają mnóstwo czasu. Doba robi się za krótka na to, by wcisnąć tam jeszcze częste doglądanie portfela inwestycyjnego, analizowanie wykresów czy raportów kwartalnych.
Czy jednak brak czasu i zaangażowanie w inne obowiązki muszą jednoznacznie zamykać drogę do poważnego inwestowania? Czy takie osoby są skazane wyłącznie na lokaty na 2-3%?
Na szczęście nie! Istnieją strategie inwestycyjne, w przypadku których kluczowe decyzje i analizy musisz podejmować tylko raz na pewien czas. I są narzędzia, które trafnie wskazują kiedy dokładnie ten moment ma miejsce.
Sprawdź, czy jest to rozwiązanie dla Ciebie.
Artykuł powstał we współpracy z portalem Investio i autorami aplikacji Squaber.
Inwestowanie długoterminowe to dobre podejście dla osób, których nie interesuje łapanie lokalnych górek i dołków, a konsekwentne i systematyczne pomnażanie kapitału w długim okresie. Nie wymaga aż tak dużego zaangażowania i czasu, jak inwestowanie w krótkim terminie, niesie za to cały szereg odmiennych wyzwań.
Wbrew pozorom nie każdy się nadaje na inwestora długoterminowego. To strategia, która wymaga określonej dyscypliny i umiejętności rozróżniania krótkoterminowych wahań od zmian trendów.
Czy stać Cię na zamrożenie swoich środków na długie lata?
Jeżeli chcesz mierzyć swój horyzont inwestycyjny w latach, to musisz być na to gotowy lub gotowa finansowo. I nie chodzi tylko o to, czy masz odłożone jakieś pieniądze na inwestycje. Rzecz w tym, by do inwestowania długoterminowego (i – w zasadzie – do inwestowania w ogóle) podchodzić dopiero w momencie, gdy zapewnisz sobie odpowiedni poziom bezpieczeństwa finansowego.
Co to oznacza? W największym skrócie: brak kredytów (wyjątkiem może być kredyt hipoteczny) i posiadanie funduszu bezpieczeństwa pozwalającego na pokrycie co najmniej kilkumiesięcznych wydatków. Wtedy i tylko wtedy można zacząć myśleć o lokowaniu pieniędzy w agresywne instrumenty inwestycyjne.
O tych pieniądzach też trzeba myśleć w szczególny sposób. Nie mogą to być środki, od których w jakikolwiek sposób zależy Twój miesięczny budżet. Inwestuj tylko nadwyżki finansowe – pieniądze, na których utratę możesz sobie pozwolić.
Zobacz też: Ile pieniędzy potrzebujesz, by zacząć grać na giełdzie?
Jest też kwestia psychologii. Czy stać Cię psychicznie na to, by nie poddawać się emocjom? Jeżeli każde wahnięcie notowań w czasie sesji powoduje u Ciebie wzrost poziomu adrenaliny, to jest duże ryzyko, że nie będziesz czuć się komfortowo z długoterminowym inwestowaniem.
Związanie się z pewnymi wyborami inwestycyjnymi na lata wymaga dyscypliny i chłodnej głowy.
Nie daj się nabrać na „kup i trzymaj”
Łatwo dać się zwieść tej popularnej strategii – po prostu kup wybrane walory i zapomnij o nich. Od momentu zawarcia transakcji kupna nie musisz robić już nic poza liczeniem zysków.
Tylko, że to zupełnie tak nie wygląda, a strategia „kup i trzymaj” sprawdza się tylko w jednym, określonym kontekście. W czasie długoterminowego trendu wzrostowego.
Czy umiesz zauważyć spółki, które znajdują się teraz w takim trendzie? Czy potrafiłabyś lub potrafiłbyś zdecydować się na kupno takiej drożejącej spółki? Część – jeżeli nie większość – inwestorów zachowuje się jak „łowcy okazji”, którzy szukają spółek, które są w trendach spadkowych (z nadzieją na ich szybkie odwrócenie). Przy inwestowaniu długoterminowym nie chodzi jednak o takie szukanie szybkich okazji.
Zalety cierpliwości
Pamiętaj, że pierwsze zyski najprawdopodobniej nie pojawią się od razu. Będziesz mógł lub mogła je skonsumować dopiero za kilka miesięcy lub nawet kilka lat.
Nie każdy potrafi odłożyć swoją nagrodę na tak długi czas.
Musisz również liczyć się z tym, że inwestując długoterminowo zamrażasz swój kapitał na długi okres. Te środki przestają być dla Ciebie dostępne – nie powinieneś lub nie powinnaś sięgać po nie by finansować swoje bieżące potrzeby lub zaplanowane większe zakupy. To zadanie dla domowego budżetu i posiadanych oszczędności, a nie dla inwestycji.
Inwestowanie długoterminowe nie oznacza, że możesz na lata zapomnieć o swoim portfelu akcji
Inwestowanie na długi okres wręcz z definicji wymaga ograniczonego zaangażowania. Zdecydowanie mniejszego niż inwestycje krótkoterminowe i łapanie lokalnych górek i dołków.
Strategia długoterminowa będzie dobrym rozwiązaniem dla osób, które nie mają czasu na bieżąco śledzić notowań. Dla tych, dla których inwestowanie na giełdzie jest dodatkiem do etatu lub własnej działalności, a nie głównym źródłem utrzymania.
Ale nie oznacza to wcale przyzwolenia na zerową aktywność. Podstawową czujność należy zachowywać przez cały czas. Bo prędzej czy później nadejdzie taka sytuacja, jak w roku 2008, kiedy rozpoczął się kryzys finansowy, a giełdy i spółki na całym świecie dosłownie nurkowały.
A skoro myślisz o swoich inwestycjach w horyzoncie kilku czy kilkunastu lat, to w tym czasie na pewno jeszcze nie jeden kryzys się przytrafi.
Lepiej nie mieć wtedy akcji w portfelu. Sygnały nadejścia takich momentów zwrotnych trzeba umieć zauważać. I odpowiednio na nie reagować.
—
Nie chcesz lub nie możesz codziennie śledzić kursów giełdowych? Nie masz czasu na samodzielnie wyszukiwanie atrakcyjnych spółek? Aplikacja Squaber jest jak Twój osobisty asystent, który za Ciebie śledzi bieżące notowania, analizuje wykresy i identyfikuje trendy. Przypomina Ci o Twoich inwestycjach tylko wtedy, gdy nadchodzi moment na podjęcie istotnych decyzji.
Zobacz, jak Squaber może Ci pomóc wspierając Twoje długoterminowe decyzyjne inwestycyjne.
Opublikowano
Squaber jest fajny, ale jak ktoś ma naprawdę spore pieniądze ulokowane na giełdzie. Przy miesiecznym koszcie 60 zł (a chyba taki jest obecnie) rocznie jest to 720 zł. Inwestycja na poziomie 10 tys zł by musiała przynieść 7% zysku by aplikacja się zwróciła.
Abonamenty na dziś to 57 zł/miesiąc lub 347 zł/rok. Każdy musi sobie sam policzyć, czy taka inwestycja mu/jej się opłaca. Ale faktycznie, największe korzyści prawdopodobnie odczują ci inwestorzy z większym kapitałem (kilkadziesiąt tysięcy złotych i więcej).
no to roczna stawka się bardziej opłaca – bo tylko 3,5% zysku od 10 tys zł idzie na aplikację. Swoją drogą pytanie: czy koszt Squabera można odliczyć od podatku od zysków kapitałowych??
Nie mam pojęcia jak jest z tym podatkiem, ale byłoby miło gdyby była taka możliwość :). Dopytam przy najbliższej okazji!
to czekam na odpowiedź :) to może być też pomysł na artykuł: oprtymalizacja podatkowa dla inwestora ;)
Żadnej optymalizacji podatkowej! Przecież http://metafinanse.pl/lubie-placic-podatki/ ;)
kapitał którym ja obracam na giełdzie został już obciążony podatkiem, bo jest to kapitał pochodzący z mojej pracy zawodowej (więc PIT jest). Więc jeśli ponoszę koszty to uważam, że powinna być możliwość ich odpisania. Podatki płacę uczciwie, nie robię niczego niezgodnego z prawem i nie wyciągam „biznesu” za granicę. Ale w polskich ramach się poruszam. Wpłaty na IKZE nie odliczasz sobie od dochodowego??
To było żartobliwe ;). Oczywiście, jeżeli koszt jest uzasadniony i prawo na to pozwala, to jak najbardziej takie rzeczy był odliczał.
Zgodzę się z większością tego tekstu, ale nie pasuje mi tylko jedna rzecz, ale dość istotna. Mianowicie, piszesz ( i mówisz :) ), że jeśli u kogoś wahnięcie ceny akcji w ciągu sesji podnosi poziom adrenaliny to może nie czuć się komfortowo z inwestowaniem długoterminowym. Uważam, że jest właśnie zupełnie odwrotnie. Inwestowanie w długim okresie pozwala na eliminację stresu wywołanego wahaniami cen i krótkookresowymi przecenami walorów. Jeśli dobrze dobraliśmy spółkę, wiemy, że ma ona świetne perspektywy rozwoju i powinna w okresie najbliższych 5 do 10 lat przynieść 50% zysku to nie będziemy się przejmować tym, że kurs spółki w ciągu sesji zmalał o 7%.
A nawiązując do tytułu dzisiejszego artykułu: „Czy nadaję się na inwestora długoterminowego?” odpowiem : TAK.
Przyznam, że w moim przypadku taka strategia sprawdza się znakomicie. Wcześniej próbowałem gry na krótkich trendach, ale skutki takiej metody inwestowania były raczej mizerne: utopiłem kupę kasy i kosztowało mnie to zdecydowanie za dużo nerwów. Jakiś czas temu do swojego portfela dobrałem takie spółki, które powinny rosnąć w najbliższych latach i puki co rosną. Od 2 lat nie dokonałem żadnej zmiany w portfelu i na swoje konto maklerskie zaglądam tylko od czasu do czasu. Także dla osób zabieganych i nie lubiących się denerwować zdecydowanie polecam inwestowanie długoterminowe.
Wojtek, nawiązując do rzeczy, z którą się nie zgadzasz – to chyba jest tak, że u każdego to może działać w różny sposób :). Pisząc na bazie własnych doświadczeń – nawet jeżeli inwestowałem w spółkę z nastawieniem na długi termin, to trudno było mi powstrzymać się przed zalogowaniem się codziennie na rachunek maklerski albo chociaż na sprawdzenie kursów na Stooq.
Może dla ludzi, którzy tak emocjonalnie/obsesyjnie podchodzą do własnych inwestycji, niezależnie od horyzontu czasowego, giełda w ogóle nie jest najlepszym miejscem? ;) Albo inaczej – może dobrym rozwiązaniem w takim przypadku jest trzymanie się określonego mechanicznego systemu i przez to jakieś ograniczenie wpływu emocji na decyzje.
A ja nie mogę się zgodzić z ostatnim akapitem. Dla mnie jego wydźwięk jest następujący: Nie chcesz i/lub nie masz czasu na zajmowanie się giełdą? Nie przejmuj się, zrobi to za ciebie aplikacja. Nie chcę tu krytykować Squabera czy innych programów, nie w tym rzecz. Uważam, że priorytetem każdego inwestora, również długoterminowego, powinno być zrozumienie własnych inwestycji, ich samodzielne doglądanie i samodzielne wyciąganie wniosków. Sprawianie wrażenia, że aplikacja coś za nas załatwi czy terminowo nas poinformuje, jest bardzo złudne.
Krótko mówiąc: nie masz czasu ani chęci, nie trzymaj pieniędzy na giełdzie. Jeżeli jest jednak odwrotnie, to owszem wykorzystaj taką czy inną aplikację jako jedno z narzędzi pomocniczych.
Piotr, racja – zrozumienie własnych inwestycji powinno być priorytetem. Squaber, czy jakakolwiek inna aplikacja do wspierania decyzji inwestycyjnych, to nie przełącznik autopilota. To raczej – tak jak zresztą piszę w ostatnim akapicie – to po prostu asystent, który robi typowo asystencką robotę – przypomina o ważnych terminach.
Za to rozumienie własnych inwestycji i ostateczna odpowiedzialność za podejmowanie wszelkich decyzji – to wszystko nadal zostaje po stronie inwestora. To chyba najrozsądniejsze podejście, które można mieć do Squabera, czy do jakichkolwiek innych narzędzi tego typu.
Dzięki za ten komentarz i za danie mi okazji, by dopowiedzieć kilka słów w tym temacie. Zdecydowanie nie chcę, by z tego artykułu płynął wniosek, że do giełdy można podchodzić bezrefleksyjnie. Przeciwnie.
Krzysztof, dzięki za wyjaśnienie. Moja interpretacja specjalnie była lekko tendencyjna;) Jedyną intencją mojego komentarza, było to żeby nikt przypadkiem nie zrozumiał opacznie Twoich słów. Pozdrawiam.
Będę myślał o inwestycjach długoterminowych(poza prowadzeniem bloga i edukacją) kiedy już będę odpowiednie środki aby móc zanurkować w temat, a także znacznie więcej cierpliwości niż dzisiaj:) Na razie to uwielbiam korzystać z tych małych okazji, które się co jakiś czas pojawiają i na nich zarabiam.
Śpicie w nocy zaniepokojeni zaliczenia? * Jeśli szukasz pieniędzy na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej? * Szukasz pożyczki
realizacji dużych projektów?
Roswitha G. Allen Finanse i Kredyt Inca.
Ubiegać się o pożyczki na 3% stopy procentowej.
W przeciwnym przypadku skontaktuj się z nami poprzez e-mail: ([email protected])