11 października 2015 w życie wchodzi ustawa o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego.
Od przyszłego tygodnia bank, firma ubezpieczeniowa czy biuro maklerskie będą musiały odpowiedzieć na reklamację w ciągu 30 dni. Jeśli się spóźnią lub w ogóle nie odpowiedzą, reklamacja będzie uznana za rozpatrzoną po myśli klienta.
W końcu! Klient w starciu z bankiem czy ubezpieczycielem nadal musi prowadzić bardzo nierówną walkę, więc takie pro-konsumenckie zmiany w prawie są bardzo potrzebne.
W skomplikowanych przypadkach instytucja finansowa będzie mogła wydłużyć ten okres o kolejne 30 dni. Będzie musiała jednak poinformować o przyczynach opóźnienia oraz wyjaśnić, dlaczego potrzebuje więcej czasu.
Mam jednak przeczucie, że banki i ubezpieczyciele zaczną wynajdywać coraz to nowe Ważne Powody i wydłużać sobie czas na odpowiedź. No ale mimo wszystko – 60 dni to i tak zdecydowanie lepiej niż nieokreślone „odpowiemy wkrótce” lub zwyczajne przeciąganie całej procedury w nieskończoność.
Źródło: „Nowy bat na banki. 30 dni na odpowiedź, albo reklamacja uznana”, Maciej Bednarek, Wyborcza.biz
Ciekaw jestem jak to właśnie wyjdzie w praktyce. Może akurat ogarną to w 30 dni ;)
Już teraz w zdecydowanej większości przypadków odpowiedzi na reklamacje udzielane są w czasie krótszym niż 30 dni.
Różnie bywa i wiele zależy od banku i stosowanych tam procedur.
mnie kiedyś nie odpowiedzieli w ogóle, za to przelali na konto jakieś 5% kwoty na którą opiewała reklamacja…