mBank i Alior Bank szykują nowe konta i usługi dla osób w okolicach 18-24 lat.
No i bawią się przy tym w najlepsze! mBank zastosował na przykład ciekawy mechanizm, w którym wraz z wiekiem klienta rośnie liczba gwiazdek w taryfie opłat i prowizji.
Natomiast o ofercie Aliora na razie wiadomo niewiele, poza nazwą („HAIZ”), domeną, która stara się za bardzo (www.haiz.cool), i grupą docelową. Na produkt ma składać się pakiet usług, z aplikacją mobilną, programem rabatowym i kontem osobistym z kartą. Alior do tego niżej ustawia poprzeczkę wiekową, bo w okolicy 13 lat.
Takie kierowanie oferty w stronę osób młodszych jest o tyle ciekawe, że demografia ucieka raczej w drugą stronę – młodszych jest coraz mniej, a starszych coraz więcej.
No i łapanie osób, dla których często będzie to pewnie pierwszy taki produkt finansowy jest praktyką o tyle interesującą, co wątpliwą.
W idealnym świecie takim usługom towarzyszyłyby jakieś akcje edukacyjne uczące tego, jak postępować z pierwszymi pieniędzmi. Wiecie, takie które mówią o absolutnych podstawach, na przykład:
- Jak policzyć realny zysk z lokaty, po odliczeniu lokaty i z uwzględnieniem inflacji
- Jakie są korzyści z długoterminowego oszczędzania i jak działa procent składany
- Jak nie dać się naciągnąć na różne wątpliwe oferty
I nawet można byłoby to jakoś fajnie rozwiązać z poziomu samego systemu transakcyjnego. Przy zakładaniu lokaty mogłyby pokazać się wszystkie wyliczenia – z zyskiem brutto, netto po podatku i z odniesieniem do obecnego wskaźnika wzrostu cen (czyli w dzisiejszych warunkach: „Twoje oszczędności zyskają na wartości nawet więcej niż wskazywałoby na to oprocentowanie – zobacz dlaczego!”)
Albo bank mógłby analizować osad na ROR i podpowiadać ile można byłoby dodatkowo zarobić trzymając to na lokatach lub kontach oszczędnościowych.
Drobiazgi, ale przemycające tu i tam wiedzę finansową i bycie smart w temacie pieniędzy. No ale banki raczej nie są tym zainteresowane.
I dlatego w naszej rzeczywistości produktom bankowym dla nastolatków towarzyszą memy i spoty z pranksterami.
bankom bardzo zalezy na tym,abysmy byli ich dobrymi klientami,a dobry klient to taki ktory nie wie za duzo i na wszytsko sie godzi.
Oj nie wiem czy obecne pokolenie nastolatków pasuje do tej wizji klienta. Oni żyją przeświadczeniem, że każdy chce ich oszukać. I raczej dużo wiedzą, a jak nie wiedzą to googlaja.
Mnie bardziej frapuje to, że pokolenie młodych ma awersje do nowych technologii. Są bardziej skłonni załatwiać wszystko w placówce albo przez telefon, a nie na chatach czy w wirtualnych oddziałach, które stają się bardziej popularne u starszych klientów.
Ciekawe jak to się ma do strategii zamykania oddziałów, która opanował cały rynek bankowy w Polsce.
To mnie właśnie trochę zaskoczyło w tym schemacie, który zaprezentował mBank — to, że jako jeden z atutów nowego konta mają być darmowe wpłaty i wypłaty w oddziale.
Oni wgl bardzo ciekawie badali rynek przed wprowadzeniem tej oferty. Jakaś grupa badaczy przez podajże kilkanaście tygodni przebywała w Lublinie i odwiedzała modne młodzieżowe miejsca, bawiła się z młodymi ludźmi i starała się poznać ich nawyki płatnicze itd.
Podobno Ci badacze nawet zatrudniali się na barze w niektórych knajpach, żeby mieć wgląd w jaki sposób młodzi ludzie płacą.
Chyba mamy jakąś nową modę wśród banków ;)
„Getin Bank prowadza nowe wizerunki kart dla młodzieży”: http://prnews.pl/getin-noble-bank/getin-bank-prowadza-nowe-wizerunki-kart-dla-mlodziezy-6553015.html
Ewidentnie zaczęła się jakaś nowa fala „targowiska z kontami” dla młodzieży. Tak, jak słusznie zauważasz Krzysztof, trochę to straszne, że przyciąga się młodzież jakimiś dziwnymi hasłami i przede wszystkim tym, że wszystko na początku będzie za friko tylko po to żeby za chwilę dać im to samo co wszystkim – opłaty za wszystko.
Jednocześnie zero edukacji w zakresie korzystania z tych dobrodziejstw – liczy się HAIZ i jest cool…
Chociaż, jak słusznie zauważa Marcin – młodzieży też nie jest tak łatwo rolować i nie będa tak lojalni wobec banków, kiedy przyjdzie do płacenia Haizu :D
W tym kontekście zastanawia mnie jak *mobilni* są bankowi klienci między dwudziestką a trzydziestką. Mobilni w sensie częstotliwości zmiany głównego konta, a nie korzystania z appek.
Intuicyjnie wydaje mi się, że to osoby, które łatwo nie przywiązują się do takich instytucji jak bank. Dlatego tym bardziej interesuje mnie podejście mBanku, który wraz z wiekiem klienta coraz bardziej zaczyna go zachęcać do zmiany banku.
Też bym raczej stawiał na sporą mobilność młodzieży w tym kontekście – wystarczy spojrzeć na rynek pracy i pokolenie Z, które ma specyficzne wymagania i jednocześnie nie jest tak lojalne jak potrafiły być wcześniejsze pokolenia. Myślę, że z bankami będzie to samo.
Nie wydaje mi sie, żeby kolorowy design i wplatanie luzackiego języka do komunikacji zadziałało na nich tak pociagająco, aby stali się wiernymi klientami. A opłaty spowodują odpływ po ukończeniu odpowiedniego wieku. Szczególnie, że Ci ludzie też nie należą do takich, co przegapiliby fakt, że bank zaczął pobierać opłaty (co zdarza się wielu klientom starszych pokoleń).
Podsumowując to moze być strzał w stopę ;)
Zgadzam się — też mi się wydaje, że to strzał w stopę. Takie staranie się za bardzo (szczególne jaskrawe w przypadku Aliora) może bardziej odrzucić niż przyciągnąć.
No ale zobaczymy.
PS. Nie używajmy tu słowa „młodzież”! — przez to czuję się staro ;))
Hehe :D wiesz, miałem pisać ludzie w moim wieku, ale też się obudziłem, że to już nie to samo :D