Jaki jest kurs wymiany twojego zdrowia, samopoczucia i wygody na złotówki?
Oszczędzanie pieniędzy jest ważne, ale nie możemy zapominać też o ich wydawaniu. Jeśli nie wydajesz pieniędzy na uczynienie swojego życia lepszym (/przyjemniejszym), swojej pracy łatwiejszej, jeśli nie wydajesz na własny rozwój (kondycję fizyczną, wiedzę, hobby…) – to po co właściwie zarabiasz te pieniądze?
Często o tym myślimy i rozmawiamy z żoną. Żyjemy w małym mieszkaniu, w nienajnowszym budynku i w nie za wysokim standardzie. Ale za to koszty wynajmu są niskie (jak na Hongkong)!
No i oszczędzamy te pieniądze co miesiąc, zarabiamy też coraz więcej co roku – ale właściwie co z tego, skoro nie wykorzystujemy tych pieniędzy na poprawę jakości własnego życia? Kwota na koncie rośnie ale jednocześnie rośnie frustracja związana z mieszkaniem, którego nie lubimy. Męczy to nas.
Więc w końcu zabraliśmy się za przeprowadzkę! Szukamy czegoś nowego – nawet jeśli oznacza to płacenie dwa razy więcej niż dotychczas (serio, mamy naprawdę dobry deal na obecne mieszkanie jak na tutejsze warunki).
Rzecz w tym, że oszczędzanie pieniędzy przychodzi z szeregiem ukrytych kosztów. Oszczędzasz na jedzeniu – zapłacisz później zdrowiem. Oszczędzasz na jakości życia – zapłacisz stresem i kłótniami z domownikami. Oszczędzasz na jakości – zapłacisz frustracją („to g*wno nie działa jak powinno!”), kosztami naprawy lub wymiany. Płacisz swoim czasem, energią, humorem, zdrowiem, samopoczuciem, niewygodą.
Zaciskasz zęby i płacisz tę cenę, ale przynajmniej na koniec dnia możesz sobie powiedzieć, że podjąłeś ten heroiczny wysiłek. Że jesteś oszczędny. Dobra robota!
I tak mijają lata. I na koniec okazuje się, że Twoje życie to była po seria takich heroicznych wysiłków i wyrzeczeń. Miesiąc w miesiąc, rok w rok. Czy było warto?
To jest ten moment, w którym blog finansowy mówi ci, że pieniądze to nie wszystko.
Ile warte jest twoje samopoczucie, dobry humor, wygoda, zdrowie…? Ile warte jest ich poświęcenie? Nie zawsze jest łatwo to oszacować, ale dobrze się przynajmniej czasem zastanowić czy opłaca się brać na siebie to czy inne wyrzeczenie. Pieniądze powinny usuwać problemy i frustracje z naszego życia, a nie je tworzyć.
Kupuj droższe rzeczy, ale lepszej jakości. Wydawaj więcej na zdrowsze, bardziej pożywne jedzenie. Zainwestuj w nowe narzędzia by uczynić swoją pracę łatwiejszą i szybszą. Zatrudnij kogoś do pomocy. Nie marnuj swojego życia, zdrowia i energii na frustrujące problemy, które można rozwiązać dopłacając trochę więcej.
No dobrze… Tylko teraz gdzie jest granica między racjonalnym używaniem pieniędzy do poprawy jakości własnego życia a zbędnym luksusem? O tym – innym razem.