Budżet domowy to nie tylko kwoty, które typowo ponosimy co miesiąc. To także szereg wydatków jednorazowych w ciągu roku – a te mogą mieć niebagatelny wpływ na nasz budżet. Zdecydowanie warto jest mieć je pod kontrolą.
Raport wydatków to miesięczne zestawienie moich kosztów życia. Na rzeczywistym przykładzie i konkretnych kwotach pokazuję jak w praktyce wygląda prowadzenie domowego budżetu.
Nie wszystko zawsze idzie zgodnie z planem. Dzięki temu możesz uczyć się na moich błędach, zamiast na własnych :). Szczegółowe założenia i strukturę moich raportów przedstawiam w zestawieniu za styczeń 2015.
W każdym raporcie, oprócz liczb, skupiam się też na pewnym konkretnym aspekcie zarządzania finansami domowymi. W tym miesiącu jest to planowanie wydatków z wyprzedzeniem.
Jak przygotować budżet na większe wydatki? Z czego je finansować? Jak je księgować i kategoryzować? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w dzisiejszym artykule.
Cele na luty 2015
W poprzednim raporcie wydatków postawiłem sobie trzy cele budżetowe na luty 2015:
- Chcę trzymać fast food w limicie 35 zł.
- Planuję zejść z ogólnymi kosztami jedzenia i napojów poniżej 750 zł.
- Zamierzam zbić ogólny poziom miesięcznych wydatków poniżej 3750 zł.
Dwa pierwsze osiągnąłem. W trzecim poniosłem sromotną porażkę. Spodziewałem się, że nie wszystko może pójść zgodnie z planem, ale luty pod tym względem przekroczył wszystkie moje przewidywania.
Pod kątem budżetu domowego nałożyły się na to już wcześniej zaplanowane wydatki oraz cały szereg wydatków niespodziewanych, które nagle musiałem ponieść.
Moje wydatki w lutym 2015
Jednorazowe wydatki totalnie rozłożyły mi luty. Mój budżet po stronie wydatków wyglądał w tym miesiącu tak:
- Typowy budżet miesięczny: 3268,45 zł
- Wydatki jednorazowe – te zaplanowane i te, niestety, awaryjne: 3293,71 zł
- Wydatki razem: 6562,16 zł
Widać po tym wyraźnie, że swój cel – 3750 zł wydatków w lutym – przekroczyłem prawie dwukrotnie. I że za to przekroczenie odpowiadają duże wydatki jednorazowe, które w tym miesiącu poniosłem.
Już w pierwszej kategorii takie nowe, jednorazowe wydatki się pojawiły. Luty wymagał ode mnie kilku dodatkowych, wcześniej nieplanowanych, inwestycji w działalność gospodarczą.
W jedzeniu i napojach pełny sukces – udało się spełnić oba cele. Zbiłem fast food do niskich kwot dwucyfrowych, a wydatki w całej kategorii zmieściły się w założonych 750 zł – nawet z małym zapasem.
Wydatki na telefon i internet na zbliżonym poziomie, co miesiąc temu.
Na wydatkach na mieszkanie mocno zaciążyła dopłata za wodę. To kolejna przykra niespodzianka. Moja spółdzielnia jakiś czas temu zmieniła sposób rozliczania zużycia wody i podejrzewam, że przy okazji mocno przestrzelili z prognozami. Przy kolejnym rozliczeniu za pół roku spodziewam się zwrotu nadpłaty.
Odzież bez kontrowersji.
Pierwszy raz w raporcie wydatków pojawia się kategoria rower. I od razu z trzycyfrową kwotą! Przegląd roweru, naprawa oraz wymiana zużytych części to wydatek, który ponoszę co roku na wiosnę. Luty okazał się być jednak na tyle ciepły, że już w ten zimowy miesiąc mogłem spokojnie regularnie jeździć rowerem.
Stąd decyzja, by wydatek na przegląd przyśpieszyć i przygotować rower do sezonu wiosenno-letniego już teraz. To była jedna z tych decyzji, która doprowadziła do znacznego wzrostu wydatków w lutym (ale jednocześnie odciążyła marzec lub kwiecień).
W rozrywce mam kolejny planowany wydatek, który postanowiłem zrealizować już w tym miesiącu. Za tę trzycyfrową kwotę przy książkach/prasie odpowiada przede wszystkim czytnik Kindle.
Wydatki na samochód były w lutym najbardziej typowe, jak tylko mogły być. Kwota w okolicach 300 złotych to coś, w co właśnie celuję.
Wydatki na transport publiczny były zbliżone do tego, jak wyglądały one w zeszłym miesiącu.
Zdrowie i higiena to kolejna kategoria, która w znaczny sposób przyczyniła się do wzrostu wydatków w lutym. Poniosłem tu duży wydatek związany ze zdrowiem i kondycją fizyczną.
Udział innych wydatków w budżecie domowym systematycznie się zmniejsza.
—
No i cóż… Właściwie w co drugiej kategorii wydatków działo się coś „jednorazowego”, co w istotny sposób wpływało na mój domowy budżet.
Co z takimi wydatkami robić?
Planowanie i budżetowanie dużych, jednorazowych wydatków
O takich wydatkach przede wszystkim należy wiedzieć i mieć na nie przeznaczony budżet. Oczywiście dotyczy to wyłącznie wydatków, których się spodziewamy.
Takie spodziewane wydatki możemy podzielić na dwa typy:
1. Wydatki regularne, czyli takie, które zawsze trafiają się w określonych miesiącach w roku. Mogą to być na przykład:
- wydatki związane ze świętami
- prezenty urodzinowe
- odnowienie ubezpieczenia samochodu
- wydatki związane z urlopem i wakacyjnymi wyjazdami
- przeglądy i naprawy pojazdów
- wyprawka szkolna
2. Wydatki nieregularne, które mogą mieć miejsce w dowolnym czasie w roku. To będą przede wszystkim wszelkie wydatki celowe – czyli takie zakupy, na które odkładamy już od jakiegoś czasu i w danym miesiącu podejmujemy decyzję, że idziemy do sklepu i dokonujemy transakcji.
Takim typem wydatku był u mnie właśnie Kindle. Chciałem go kupić jakoś na początku roku, odkładałem na ten cel pieniądze i w lutym podjąłem ostateczną decyzję.
Takim kosztem nieregularnym mogą być też ubrania. Typowo raczej nie kupujemy ich w każdym miesiącu, trudno więc ustalić sobie tu jakiś konkretny cel wyrażony w złotówkach. Natomiast w skali roku suma wydatków z tej kategorii może być znacząca.
Te dwa typy wydatków trzeba sobie wypisać. Najlepiej wziąć kalendarz i zastanowić się nad każdym miesiącem: jakiego jednorazowego wydatku mogę się tu spodziewać? w jakiej kategorii? ile będzie mnie to kosztować?
—
Spisz sobie wszystkie tego typu wydatki, wraz ze spodziewanymi kwotami (wydatki jednorazowe, regularne). Do tego dodaj wszystkie większe zakupy, które jeszcze planujesz w tym roku (wydatki jednorazowe, nieregularne).
Taka lista da Ci stosunkowo pełny obraz tego jakie wydatki czekają Cię w najbliższych miesiącach i jaka kwota będzie Ci potrzebna.
Zsumuj tę kwotę wszystkich jednorazowych wydatków i podziel wynik przez 12. Tyle musisz odkładać co miesiąc, by w skali roku sfinansować wszystkie te plany. Dla bezpieczeństwa załóż też sobie pewien margines błędu – na przykład 10% – na wypadek, jeżeli jakiś wydatek Ci umknął.
Jak księgować wydatki jednorazowe w budżecie domowym?
Masz kwotę miesięcznych obciążeń związanych z jednorazowych. Jak uwzględnić to teraz w budżecie domowym?
Jeżeli stworzysz na to osobną kategorię (np. „wydatki jednorazowe/nieregularne”) i będziesz co miesiąc podpisywać pod to odpowiednią kwotę, to co zrobisz w dniu, gdy faktycznie taki wydatek poniesiesz? Spiszesz go jeszcze raz, tylko pod właściwą kategorią? Nie – to przecież zdubluje kwotę Twoich wydatków.
Dlatego trzeba podejść do tego inaczej.
Nie traktuj odkładanych kwot jako wydatków
To podejście, które stosuję u siebie. I ma ono zasadniczą wadę, którą doskonale pokazuje raport za luty 2015. Ni stąd ni zowąd pojawiają się miesiące, w których kwoty wydatków szybują w górę. Roczny wykres kosztów życia jest więc pełen pagórków i dolin. Ale to niedogodność głównie estetyczna. Najważniejsze jest to, że wydatki są pod kontrolą.
Jak to wygląda w praktyce:
- Kwot odkładanych na wydatki jednorazowe nie traktuję jako wydatków, tylko jako oszczędności.
- Przelewam wyliczoną kwotę co miesiąc na osobne konto (osobne konto oszczędnościowe w banku i osobne konto w Microsoft Money).
- Gdy przychodzi moment zakupu, to finansuję go ze środków z tego konta. Zakup księguję pod odpowiednią mu kategorią wydatków w budżecie domowym.
- Jeżeli faktyczna kwota zakupu przekracza to, co mam na koncie wydatków jednorazowych, to w banku różnicę pokrywam ze środków bieżących. Może się to zdarzyć w sytuacji, gdy na przykład mam zaplanowane odkładanie 500 zł co miesiąc, ale już w lutym pojawia się koszt ubezpieczenia samochodu w wysokości 1500 zł. Wtedy też trzeba odpowiednio zmienić „harmonogram wpłat” na konto wydatków jednorazowych (w przypadku opisanym powyżej musiałbym więc pominąć wpłatę marcową, by wszystko się zbilansowało).
Dzięki temu odpowiednie wydatki zawsze są we właściwych im kategoriach. Cały czas mam też podgląd tego, jaki jest stan mojego funduszu na takie jednorazowe koszty.
Kluczowe dla tego podejścia jest to, by tę miesięczną „ratę” sobie wyliczyć i faktycznie przelewać ją na osobne konto od razu, gdy tylko przyjdzie wypłata. Te środki znikają wówczas z ROR i nie traktujemy ich jako dostępnych. To, co zostaje na ROR, to pieniądze, które możemy przeznaczyć na typowe wydatki w miesiącu i pozostałe oszczędności.
To działa podobnie jak fundusz bezpieczeństwa. Środki odłożone na bok, których nie ruszamy do momentu, w którym nie pojawia się taka absolutna konieczność. Różnica polega na tym, że w przypadku funduszu bezpieczeństwa ta konieczność jest niespodziewana, a w przypadku funduszu na wydatki jednorazowe to coś, czego się spodziewaliśmy i co zaplanowaliśmy.
To sposób, który stosuję u siebie – ale może ktoś z Was stosuje swoje rozwiązanie, które również sprawdziło się w praktyce. Gorąco zapraszam do dyskusji w komentarzach pod tym wpisem!
—
Marzec 2015 będzie prawdziwym testem dla mojego budżetu domowego. Skoro tyle przewidzianych i nieprzewidzianych wydatków trafiło mi się w lutym, to jest duża szansa, że marzec będzie już znacznie spokojniejszy.
Czy uda mi się więc dojść do kwoty „typowego budżetu”, czyli okolic 3300 zł? Przekonamy się za miesiąc. Nie przegap kolejnego raportu wydatków – zobacz jak być na bieżąco z nowościami na Metafinansach.
Opublikowano // Fot. photosteve101.
Z funduszem na wydatki nieregularne mam tak samo. Co miesiąc jakaś stała kwota. Jednak (i tu różnica) jak pojawia się nieregularny wydatek to wpierw jednak próbuję go zaplanować i zrealizować z normalnych środków (z reguły wiem że taki wydatek się pojawi np. ubezpieczenie, ubranie, itp). W razie różnicy dorzucam z funduszu nazwyczajnego. Robię tak aby jednak mieć jakiś zapas na takie nieplanowane lub nieregularne wydatki (niezależnie od funduszu awaryjengo i bezpieczeństwa, które czekają w dalszej kolejności)
Hej endru,
No właśnie z tym celem/założeniem miałem pewien problem :). Śledząc budżet na bieżąco w lutym i widząc jak nawarstwiają się kolejne nieprzewidziane i planowane wydatki, to zacząłem się łapać za głowę i trochę wątpić.
Faktycznie wyszedł z tego kolejny mocno nietypowy miesiąc, bo akurat złożyło się mnóstwo różnych okoliczności, które miały istotny wpływ na moje wydatki.
I chyba masz rację – coś z tymi finansowymi założeniami muszę zrobić. Na przykład rozbić na dwa podpunkty:
– wydatki „typowe” do kwoty X
– wydatki nietypowe/jednorazowe/zaplanowane do kwoty zaplanowanej w funduszu na takie wydatki
Pomyślę nad tym :).
Świetny wpis, na pewno pomoże mi z wydatkami! ;)
Cieszę się, o to chodziło! :)
Ja na początku roku przygotowuję sobie kartę z podziałem na miesiące i wpisuję tam wszystkie wydatki okresowe (oc, ubezpieczenie mieszkania, przegląd samochodu, urodziny itp), które przypadają na określone miesiące i wpisuję kwoty, z zeszłego roku powiększone o jakieś 5-6%. Następnie na koncie oszczędnośiowym mam fundusz na te wydatki i co miesiąc przelewam tam określoną kwotę. W miesięcznym budżecie kwota ta jest liczona jako oszczędności. Gdy należy pokryć jakiś wydatek okresowy np.OC, to w budżecie jest kategoria wydatki okresowe i tam taki wydatek wpisuję, a pieniądze na niego biorę z funduszu z konta oszczędnościowego, oczywiście dopiero wtedy, gdy przekracza to możliwość pokrycia z budżetu bieżącego. Fakt ten oznaczam odpowiednim komantarzem
Hej April,
Fajny system, dziękuję za podzielenie się nim.
Czyli w budżecie kategoryzujesz takie wydatki jako „wydatki okresowe”, a to na co konkretnie wydajesz opisujesz komentarzem? Też się nad tym zastanawiałem, ale chyba jednak za bardzo brakowałoby mi pełnej informacji o konkretnych kategoriach wydatków „na pierwszy rzut oka”, bez wczytywania się w komentarze.
w swoim budżecie mam wpisaną dużą kategorię wydatki okresowe. to jest jeszcze podzielone na podkategorie: OC, opłata za garaż, ubezpieczenie mieszkania, przeglad samochodu itp. W komentarzu mam opisane skąd pochodzą pieniądze na dany wydatek.
ja oszczędności wpisuję w wydatki (moja trzecia główna kategoria to „oszczędności” gdzie są zawarte oszczędności i inwestycje). Całość kwot z tego Excela przeksięgowana jest do drugiego arkusza gdzie podsumowuję różnego rodzaju inwestycje i oszczędności. Tam też wpisuję wydatki z tych kwot (póki co są to jedynie wydatki z działu określonego jako „fundusz samochodowy”).
Fizycznie pieniądze przelewam na konta oszczędnościowe. Gdy je potrzebuję, robię przelew na konto bieżące, a w Excelu wpisuję ten „wpływ” w kategorię „zwrotów” (tam trafiają np kwoty za zrzutkę na pizzę czy jak coś komuś kupię w lutym a dostanę kasę z powrotem w marcu etc).
Dlaczego w ten sposób? By wydatki jednorazowe mieć we właściwej kategorii. bo gdy wrzucisz ubezpieczenie auta i np serwis pralki do kategorii „wydatki jednorazowe” to przy długoterminowym podsumowaniu wyjdzie Ci sieczka. A tak, mam pełny obraz ile mnie kosztował samochód, wraz z m.in. ubezpieczeniem czy przeglądem. I przy podsumowaniu rocznym (które już dwukrotnie zrobiłem) mogę szybko i sprawnie porównać swoje koszty rok do roku bez sprawdzania czy czasem jakaś kwestia nie ukryła mi się w „wydatkach jednorazowych” :)
Dzięki za przedstawienie swojego systemu :).
Mi też zależy na tym, by wszystkie wydatki miały swoje odpowiednie kategorie i by nie wrzucać do jednego worka różnych rzeczy.
Czytając Twój komentarz przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł. Może da się w Microsoft Money jakoś otagować takie transakcje związane z wydatkami jednorazowymi.
To byłoby idealne rozwiązanie – z jednej strony masz podsumowanie wszystkich swoich wydatków, wszystko uporządkowane i we właściwych kategoriach. Plus z drugiej strony możesz ograniczyć to zestawienie tylko do wydatków jednorazowych i mieć podsumowanie tego segmentu budżetu i to nadal z podziałem na właściwe kategorie.
Muszę poszukać i sprawdzić czy to możliwe :).
Powodzenia :)
Dzięki ;)
Kiedyś miałem nadwagę z 13 kilogramów. Chciałem schudnąć bardzo szybko bo było wesele brata. Szybki skok do dietetyka i ułożył mi grafik. Grafik wymusił zdrową żywność. Zero cukrów, słodyczy fastfoodów. Oszczędności rzędu 500 zł na jedzeniu :) Zamiast coli woda. Obiadki to ryż i kurczaczek :) Monotonne to ale dobre. Wtedy człowiek się samodyscyplinuje bo nie może liczyc na jedzenie na mieście bo zwykle mało zdrowe. Uczy się samemu robić posiłki do pracy jak kanapeczki, itp. Wychodzi bardzooo tanio. Polecam :)
Hej Chudy,
Dziękuję za ten komentarz (i za wszystkie pozostałe :) ).
Co do diety, to mam tak samo. Wystarczy ograniczyć fast foody, słodycze i inne „śmieciowe jedzenie” i oszczędności od razu pojawiają się same. Przewidywalna (i być może trochę monotonna) i częste przygotowywanie podobnych potraw bardzo pomaga. Monotonia mi nie przeszkadza :). A efekty widać i w portfelu i na wadze :).
Możesz zdradzić co to za wydatek na Akcesoria/Zdrowie? 721,21zł?
Jeśli chodzi o oszczędzanie, to znam takich mistrzów o silnej woli. Ja przede wszystkim oszczędzam na alkoholu i imprezach, a wiele osób traci tu duże kwoty.
Witam serdecznie
Jezeli moge cos zasugerowac – blad jest w odkladaniu pieniedzy na osobne konto (na wydatki zaplanowane nieregularne typu odnowienie ubezpieczenia) i nie ksiegowanie tego w budzecie. Taki wydatek rozklada sie na raty miesieczne i w momencie zaplaty (raz w roku, co 6 miesiecy) placi z drugiego konta i to nie podnosi drastycznie jednomiesiecznych kosztow. Mozna miec konto (w stylu oszczedzam na ewentualnosc) ktorego sie nie ksieguje na biezaco tylko w przypadku wystapienia zdarzenia – pekla rura w lazience i trzeba zrobnic nieplanowany remont itp itd
p.s. co do komentarzy – co daje odkladanie kwoty na inne konta jezeli „zapominasz” o tej kwocie? w momencie wydatkowania wzrasta ci nagle koszt a nie ma dochodu – budzet domowy traktuj tak samo jak budzet firmowy :)
pozdrawiam
Witam.
„Zabawę” z budżetem dopiero zaczynam, dlatego też poszukuję wszelkich możliwych informacji na ten temat w celu zrobienia jak najprostszego i najbardziej czytelnego systemu.
W moim przypadku pierwszą rzeczą po otrzymaniu przelewu wypłaty jest „zapłacenie sobie”, czyli robię przelewy na konta oszczędnościowe na rożne cele, typu emerytura, kredyt, wakacje, awarie itp.
W budżecie księguję te kwoty jako wydatek, a w razie niespodziewanej sytuacji i braku możliwości opłaty z bierzących pieniędzy, korzystam z oszczędności z konta oszczędnościowego księgując je jako przychód (wszystko oczywiście z odpowiednim komentarzem).
Jak dla mnie na dzisiaj jest to najłatwiejszy sposób czytelnego przedstawienia finansów, ale jeżeli macie jakieś lepsze sposoby to piszcie. Chętnie spróbuje coś nowego.
Pozdrawiam.
Ja się nauczyłam ile by nie planować i tak wypadnie coś niespodziewanego co popsuje wszystkie plany.
Cześć, czy mógłbyś udostępnić szablon excela do obliczania tych wydatków? :)
Polecam takie artykuły jak ten powyższy czy inne np http://abrfinanse.pl/planuj-swoj-budzet-domowy/ któe uświadamiają jak ważne jest planowanie swoich finansów. Mnie natchnęło to i jakimś cudem nagle zobaczyłam że mogę odłozyć jednak coś na czarną godzinę gdzie kiedyś było to nie do pomyśłenia. Nie mam może rewelacyjnej sytuacji finansowej ale jak zablokuje to co założyłam to staram się nie ruszac i życ za to co mi wyszło z wyliczeń. Każdy powinien popróbować i sprawdzić na własnej skórze czy to u niego też sie sprawdza
Trochę poniewczasie, 3 lata po publikacji, ale może ktoś przeczyta…
Ja w swoim budżecie (robię go w wykonanym własnoręcznie w Calcu- zamiennika Excela) mam dla wydatków nieregularnych (FWN) osobną zakładkę- w niej dwie tabele. W jednej spisuję planowane wydatki w roku (urodziny, święta, serwis, ubrania, akcesoria, licencje roczne, zdrowie etc), obok kwotę planowaną, dalej poniesioną faktycznie. Na dole kwoty się sumują- obliczając miesięczną składkę daję większy, 20% bufor. W drugiej tabeli kolumny miesiąc/wpłata/wypłata/zmienna/powód zmiennej. I tak, jeśli nominalna składka to 300 zł, a na ciuchy wydałem powiedzmy 100 i 90 na zdrowie, to w kolumnie „zmienna” wpisuję 190, w „powód zmiennej” rozpisuję co dokładnie, w kolumnie „wpłata”- 110- wydatki z FWN są pierwszej kolejności pokrywane z bieżącej składki, dlatego wpłata na FWN to najczęściej ostatnia operacja w miesiącu (o ile urodziny można zaplanować, o tyle np. choroby i zakupu leków już nie). W drugą stronę- gdy np. serwis wyniesie 700, w kolumnie „wypłata” pojawia się kwota 400. Natomiast w zakładce z całym miesiącem składkę na FWN zapisuję jako „oszczędności”, w wypłatę z FWN- jako przychód wewnętrzny (obok nadwyżki z poprzedniego miesiąca, funduszu awaryjnego czy sprzedaży nieużywanych rzeczy), a sam wydatek kwalifikujący się do FWN zapisuję w odpowiedniej kategorii. W zakładce „podsumowanie roku” mam rozbite przychody na wewnętrzne i zewnętrzne, tak więc takie jednorazowe wydatki nie zaciemniają ogólnego obrazu. Same środki z FWN trzymam w różnych miejscach- do ich śledzenia (i innych środków) służy zakładka „monitor środków”.