Zostały już tylko ostatnie dni na to, aby zadecydować o losie naszych składek emerytalnych.
Do końca lipca musimy podjąć decyzję o tym, czy całość składek ma iść do ZUS, czy też część ma zostawać w OFE. Stawka na pierwszy rzut oka wydaje się być duża – wszak chodzi o nasze emerytury.
Tylko – no właśnie – czy na pewno musimy tę decyzję podejmować?
Choć wiele razy na tym blogu wyrażałem swój sceptycyzm wobec polskiego systemu emerytalnego i samego ZUS-u, to w ostatnich miesiącach coraz bardziej skłaniałem się ku temu, aby jednak darować sobie OFE i kierować swoje składki w całości do ZUS.
W atmosferze powszechnego wzburzenia i publicznych deklaracji „zostaję w OFE”, które da się zauważyć na różnych serwisach finansowych, taka decyzja („wybieram ZUS”) brzmi niemal jak bluźnierstwo. A przynajmniej jak sprzeniewierzenie się idei „bloga o finansach osobistych”.
No bo jak to? – nie chcesz, by twoje składki były inwestowane? chcesz przyczynić się do wycofania kapitału z giełdy? wierzysz w państwową emeryturę?
Prowadząc blog Metafinanse stawiam sobie przede wszystkim jeden cel: chcę, aby moje artykuły pomagały Wam – Czytelnikom – podejmować świadome decyzje dotyczące własnych finansów.
Tylko aby móc podjąć taką świadomą decyzję trzeba mieć komplet informacji, pełen obraz sytuacji.
Na pewno czytacie też inne blogi finansowe. Tam w kwestii „ZUS czy OFE” pogląd jest zazwyczaj zgodny: „wybierz OFE, bo tam są prawdziwe pieniądze (w odróżnieniu od wirtualnych zapisów salda w ZUS), zyski z giełdy i możliwość wspierania polskiej gospodarki; a przy okazji możesz zrobić na złość rządowi”.
Moim zdaniem to nie jest ten komplet informacji. Brakuje drugiej strony – głosu kogoś, kto świadomie zostaje w ZUS.
No i tak się składa, że sam postanowiłem zostać w ZUS. W dzisiejszym wpisie przedstawiam sześć powodów, które skłoniły mnie do tej decyzji. I przy okazji rozprawiam się z kilkoma mitami na temat ZUS i OFE.
Chodzi o stosunkowo niewielkie pieniądze
Na początek warto wiedzieć o jakich pieniądzach w ogóle mówimy.
Chodzi o 2,92% pensji brutto. Niecałe trzy procent.
Struktura składki emerytalnej (łącznie 19,52% pensji brutto) wygląda następująco:
- 12,22% to środki, które idą na główne indywidualne konto w ZUS
- 4,38% idzie na subkonto w ZUS (główna różnica między nimi polega na tym, że środki z głównego konta nie są dziedziczone, a z subkonta są)
- 2,92% może trafić albo na subkonto w ZUS (wybór: 100% ZUS) albo do OFE (wybór: ZUS+OFE)
Łatwo policzyć, że pracując na etacie za średnią krajową (okolice 4000 zł brutto) nasza obecna decyzja dotyczy 117 złotych miesięcznie. Minus opłaty i prowizje, czyli ostatecznie coś koło stówy.
Dodajcie do tego wyliczenia, które poczynił Michał, z których wynika, że średnia roczna stopa zwrotu ze środków zgromadzonych w OFE to 4,77%.
Czyli podsumowując: w rok zgromadzimy w OFE 11712=1404 zł, fundusz zarobi (w dużym uproszczeniu) z tego dla nas 4,77%1404=66,97 zł. W rok.
Powiem tak: szału nie ma.
A jeżeli zarabiasz mniej, pracujesz na umowę cywilnoprawną lub jesteś przedsiębiorcą – to już w ogóle nie ma o czym rozmawiać. Twoje ewentualne składki do OFE i idące za tym „zyski” będą minimalne.
To wybór tylko na dwa lata
Jak to na dwa lata? Przecież oszczędzanie na emeryturę jest długoterminowe!
Tylko, że to założenie nie dotyczy naszej dzisiejszej decyzji.
W „nowym” systemie emerytalnym możemy zmieniać filary co cztery lata, a do tego najbliższe okienko transferowe przewidziane jest już na 2016 rok.
Zatem co najgorszego może się zdarzyć jeżeli tym razem „zostaniemy w ZUS”? „Utopimy” 2808 zł w jednym filarze zamiast w drugim i przegapimy „okazję” na 140 zł zysku.
Nic strasznego.
Naszą decyzję będziemy mogli zmienić już za dwa lata.
I tak nie unikniemy ZUS
Liczysz, że „wybierając OFE” ochronisz przynajmniej część swoich składek przed „czarną dziurą” w ZUS?
Mam złą wiadomość. Twoje pieniądze i tak trafią na konta Zakładu.
Nowy system emerytalny wprowadza zasadę „suwaka”. Oznacza ona mniej-więcej tyle, że w momencie, gdy zostanie Ci 10 lat do emerytury, Twoje składki będą stopniowo przenoszone z OFE do ZUS. W 120 kolejnych ratach. Natomiast na konto w funduszu nie będą trafiać już żadne nowe środki, wszystko będzie od razu szło do ZUS.
A co się będzie działo z tymi pieniędzmi, które ZUS będzie podbierał z OFE przez te 10 lat? Łatwo się domyślić, że raczej nie będą tam cierpliwie czekać na naszą emeryturę, tylko z dużym prawdopodobieństwem będą wypłacane na bieżąco ówczesnym emerytom.
Więc argument za OFE, mówiący o tym, że w funduszach mamy realne pieniądze, a w ZUS tylko wirtualny zapis salda na koncie traci na znaczeniu. Koniec końców i tak wszystko sprowadzi się do tego wirtualnego zapisu.
Głównym źródłem środków na emeryturę i tak powinny być własne oszczędności
Cytując za serwisem Wyborcza.biz:
Dzisiaj mamy jednak jeszcze system przejściowy. Polacy (głównie kobiety) dostają tzw. nowe, zreformowane emerytury. Jednocześnie niektórzy rodacy spełniający określone kryteria wciąż mogą się ubiegać o starą emeryturę. Ile wynoszą jedne, a ile drugie?
„Wyborcza” zdobyła najnowsze dane ZUS za ubiegły rok. Okazuje się, że stara emerytura wynosiła w 2013 roku 3036 zł brutto, a nowa – zaledwie 1856 zł brutto. Różnica? Blisko 1200 zł brutto.
Te obliczenia obarczone są błędem wynikającym z tego, że dziś nowe emerytury otrzymują głównie kobiety. To w naturalny sposób zaniża wynik – kobiety z reguły otrzymują niższe emerytury niż mężczyźni. Bo (niestety) często nadal zarabiają mniej niż mężczyźni (nawet na podobnych stanowiskach), pracują krócej, częściej niż mężczyźni biorą przerwy w pracy na wychowywanie dzieci czy zajmowanie się domem. To wszystko wpływa negatywnie na wysokość emerytury.
Trzeba to mieć na uwadze czytając takie porównania między starym a nowym systemem.
Tym niemniej pokazuje to jakiś kierunek, w którym idzie system emerytalny. Świadczenia będą coraz niższe.
Dlatego o własny komfort życia na emeryturze trzeba zadbać samemu. Warto zacząć jak najszybciej.
Przeczytaj ile powinieneś odkładać na emeryturę – scenariusze dla 20-, 30- i 40-latków.
Tak naprawdę i tak nie wiadomo, co będzie w przyszłości
Wiesz, co będzie za 20-30-40 lat? Jak będzie wówczas wyglądał system emerytalny? W jakim stanie będzie polska gospodarka i co przechodziła przez wcześniejsze lata?
Ja nie wiem. Nikt nie wie.
Może w ogóle rozwiążą OFE do tego czasu. Może system emerytalny będzie wyglądał zupełnie inaczej niż dzisiaj – wszak wyzwania płynące ze zmieniającej się demografii kraju będą coraz większe.
Zresztą, rząd już ostatnio pokazał z jaką łatwością można znacjonalizować część środków zgromadzonych w OFE.
Zatem wszystko jest możliwe.
Jak w takiej sytuacji podjąć świadomą decyzję? Jest to mocno utrudnione, zwłaszcza jeżeli szukamy argumentów przemawiających za wyborem wariantu ZUS+OFE.
Pieniądze idące do ZUS i tak wesprą polską gospodarkę (tylko inaczej)
W wielu tekstach dotyczących emerytur po stronie zalet OFE pojawia się informacja, że wybierając fundusze wspierasz polską gospodarkę. Tymczasem, gdybyś wybrał ZUS nie przyczynisz się za bardzo do jej rozwoju. Taki wniosek można znaleźć chociażby na stronach Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Tyle tylko, że to mit.
Nie rozumiem jak wszelcy zwolennicy OFE mogą jednocześnie mówić, że z jednej strony pieniądze w ZUS „przepadną”, bo od razu zostaną wydane na bieżące emerytury, a z drugiej strony, że to przecież OFE (a w domyśle: a nie ZUS) wspierają polską gospodarkę.
Skoro pieniądze w ZUS od razu przeznaczane są na bieżące emerytury, to do kogo trafiają? Do emerytów. A co oni zrobią z tymi pieniędzmi? Wydadzą je, najpewniej jeszcze tego samego miesiąca, w którym je otrzymają. Więc środki z ZUS od razu wracają na rynek – i co? i napędzają w ten sposób polską gospodarkę. I to w najlepszy możliwy sposób, bo „od dołu”.
Natomiast w przypadku OFE dzieje się to trochę bardziej „od góry”.
Tam w pierwszej kolejności wesprzemy prezesów funduszy, którym zafundujemy kolejną premię za „wyniki”. Tyle tylko, że oczywiście mowa tu nie o wynikach inwestycyjnych OFE. Bo tu zasada jest prosta – nie chodzi o to, by zarobić dla klientów/przyszłych-emerytów jak najwięcej. Chodzi o to, by nie zarobić mniej niż najgorsze fundusze. Dla funduszy bardziej liczy się to, ilu mają członków i jakie składki od nich pozyskują. I by nie musieli dokładać do interesu, gdy ich wynik inwestycyjny będzie słabszy niż przeciętnie.
Wybierając OFE w drugiej kolejności wesprzemy prezesów spółek giełdowych. Ci dostaną premie za to, że kurs ich spółek rośnie (bo jest napędzany popytem ze strony funduszy).
Dopiero w trzeciej kolejności możemy liczyć na to, że spółki wsparte kapitałem z OFE wydadzą te środki na rozwój, zwiększenie zatrudnienia, wypłaty dla pracowników. I że wydatki te poniosą w Polsce, a nie za granicą.
—
Jeżeli szukasz konkretnej odpowiedzi, który wariant wybrać: ZUS czy ZUS+OFE, to ja mam dla Ciebie taką: cokolwiek wybierzesz, i tak pewnie będzie to miało minimalny wpływ na wielkość Twojej emerytury
Nasza obecna decyzja ma większy wpływ na wypłaty prezesów OFE niż na nasze własne emerytury.
Biorąc to wszystko pod uwagę – zostaję w ZUS. Tak jak i pewnie większość z Was. Do połowy lipca wnioski o „pozostanie w OFE” złożyło zaledwie 650 tysięcy osób. Z ponad 16 milionów uprawnionych. Będzie spektakularnym sukcesem, jeżeli w ostatnim zrywie dobijemy do jednego miliona złożonych deklaracji.
Większość zostanie w ZUS – albo z lenistwa, albo z braku czasu na przebijanie się przez formalności z tym związane, z braku informacji albo po prostu jako wyraz pewnej bierności czy bezradności.
Natomiast w przypadku Czytelników Metafinansów mogę mieć tylko jedno życzenie – niech to będzie decyzja świadoma. Już nawet niezależnie od tego, co wybierzecie – OFE+ZUS czy ZUS – rozważcie rzeczywiste plusy i minusy każdego rozwiązania.
Tym bardziej, jeżeli jedyną motywacją za wyborem OFE miałaby być chęć dania symbolicznego pstryczka w nos polskiemu rządowi. I przy okazji wyrażenie sprzeciwu wobec samych zmian w systemie emerytalnym jak i wobec stylu ich wprowadzania. Nie wiem czy warto stawiać na to swoje pieniądze.
Ja nie składam wniosku. Zostaję przy ZUS.
Opublikowano . Fot. Islxndis.
ZUS świadomie
I jeszcze update z dzisiaj: deklarację o „pozostaniu w OFE” wysłało już 851 tysięcy osób. Może więc jednak padnie ten milion…
źródło: http://www.polskieradio.pl/42/3165/Artykul/1185397,OFE-czy-ZUS-Na-fundusze-zdecydowalo-sie-juz-ponad-851-tys-osob
Dołożę cegiełkę do tego miliona, wniosek wypełniony – idę dzisiaj na pocztę ;)
Wszystkie wymienione argumenty można by podeprzeć pod decyzję o wyborze OFE, parę jeszcze by się znalazło. Nie ma dobrego wyboru, to jak między młotem a kowadłem…
Dla mnie głównym argumentem jest i będzie, że dopóki mam wybór czegoś innego niż państwowa czarna dziura – zostaję przy czymś innym, nawet jeśli mowa o naprawdę niewielkich pieniądzach.
To jest niezmiernie ciekawa sytuacja. Bo z jednej strony jest to wybór trudny – argumenty da się znaleźć za każdą opcją, a zalety jednej można czasem równie dobrze przypisać drugiej. A jednocześnie jest to wybór niemal nieistotny, który ma zerowy lub niemal zerowy wpływ na wysokość naszej emerytury za X lat.
Przed taką ciekawą decyzją postawili nas rządzący: trudny wybór, którego konsekwencje nie mają większego znaczenia :/
Racja, nie ma to większego znaczenia, ale ja wybrałem OFE – w imię zasad.
Argument z OFE jest mocno nietrafiony, bo równie dobrze możesz wydać swoje własne pieniądze na ciuszki i „wesprzeć” gospodarkę albo za tę samą kwotę kupić akcje na GPW i „wesprzeć” prezesów. Co preferujesz?
Ale przecież w obu tych przypadkach „wspieranie gospodarki” to cel drugo-, jeżeli nawet nie trzeciorzędny. Ani nie kupujesz akcji przede wszystkim po to, by wesprzeć gospodarkę (tylko po to, by zarobić na inwestycji), ani nie kupujesz ciuchów by pompować PKB.
No i w domowym budżecie zazwyczaj rozdzielasz środki na konsumpcję i na inwestycje. W przypadku ZUS i OFE mówimy o środkach o tym samym przeznaczeniu. A to, gdzie je skierujemy, będzie miało jakiś wpływ na to, w jaki sposób te środki trafią potem z powrotem na rynek.
W przypadku decydowania o własnej emeryturze wspieranie gospodarki też nie jest celem pierwszorzędnym. Ja z naiwności liczę, że znajdzie się kiedyś rząd, który wypłaci mi pieniądze zgromadzone w OFE.
Dla mnie różnica między wydawaniem teraz (ZUS) a oszczędzaniem na później (OFE) jest dosyć klarowna.
ZUS nie jest instytucją charytatywną – jego utrzymanie też kosztuje.
No jasne, że to nie cel pierwszorzędny. Ale skoro już muszę gdzieś te składkę ulokować, to wolę by przy okazji wspierała ona gospodarkę w taki a nie inny sposób.
Dla mnie różnica między ZUS i OFE też byłaby klarowna, gdyby nie „suwak” i ostatnie przejmowanie przez rząd połowy środków z OFE. W dzisiejszej sytuacji to już nie „wydawanie teraz” vs „oszczędzanie na później”. Bo i tak środki z OFE prędzej czy później przejdą do ZUS i będą wydawane na bieżąco. Tak czy inaczej wszystko sprowadzi się do wirtualnego zapisu na koncie i mglistej obietnicy, że zostanie nam to wypłacone.
Masz rację, suwak wiele psuje. Ale ile lat minie zanim Cię dotknie – 30? Do tego czasu wszystko może się wydarzyć.
O wiele łatwiej jest polityczną decyzją obniżyć emerytury w ZUS niż ukraść kasę z OFE, gdzie jednak trzeba liczyć się z reakcją rynków finansowych. Przecież rząd zrobił tę „reformę” tylko z powodów księgowych, a nie z troski o nasze emerytury.
O tym, jak łatwo można „ukraść kasę z OFE” przekonaliśmy się, gdy ZUS przejął część obligacyjną.
Tak więc wracamy do punktu „tak naprawdę, to nic nie wiadomo” ;). Z tymi pieniędzmi, gdziekolwiek by nie były – w ZUS czy w OFE – może zdarzyć się jeszcze bardzo wiele. A nasz wpływ na to będzie raczej żaden.
No tak łatwo nie było :) Zobacz jaki marazm na giełdzie. Pomyśl co by się działo gdyby wzięli się za część akcyjną.
Tylko że w ZUS nie ma pieniędzy, lecz zapis, obietnica. W OFE jednak te akcje są. OFE są teraz najtańszymi funduszami akcyjnymi na rynku z prowizją maks. 1,75%.
Są najtańsze, bo najmniej pracują. Tam nie ma rywalizacji o to, kto będzie najlepszy. Wbudowaną w system mają jedynie rywalizację o to, by nie być najgorszym.
A akcje są, ale z powodu „suwaka” stopniowo i tak będą zamieniały się w wirtualny zapis. A środków OFE na giełdzie będzie coraz mniej – z jednej strony demografia (coraz większej liczbie ludzi trzeba będzie wypłacać środki, a nie będzie to bilansowane nowymi wpłatami bo coraz mniej ludzi będzie wchodzić w system) + z drugiej strony łatwa procedura wyboru opcji 100% ZUS w porównaniu z męczącymi i zniechęcającymi formalnościami przy OFE+ZUS.
Są najtańsze, bo taki jest przepis. Na rynku funduszy akcyjnych jest rywalizacja, a znajdź mi fundusz, który oferuje mniej niż 3,5% opłaty za zarządzanie.
Pomyśl co będzie przy malejącej demografii z ZUS. Przecież cały ten system z OFE został zaprojektowany z myślą o malejącej demografii.
Poza tym przy takiej niskiej inflacji jak teraz nie spodziewaj się kokosów z waloryzacji w ZUS.
Nie spodziewam się niczego po ZUS, tak samo jak po OFE. Do składek emerytalnych podchodzę _nie_ jak do inwestycji na własną przyszłość, tylko jako do podatku, z którego finansowane są obecne emerytury.
Tak samo jak dzisiejsi emeryci dostają świadczenia ze środków z dzisiejszych składek osób pracujących, tak samo ja będę dostawał emeryturę ze składek ówczesnych pracujących.
Już dawno powinniśmy odrzucić mit „dostaniesz tyle, ile sam sobie odłożysz”. Dostaniesz tyle, na ile będzie stać system – przy takiej demografii jaka będzie i przy takiej wysokości składek, jaką będą płacić ówcześni pracujący.
Wszystko wskazuje na to, że będzie to świadczenie dużo niższe niż obecnie. Stąd też punkt „głównym źródłem środków na emeryturę i tak powinny być własne oszczędności”.
Z tym zgadzam się całkowicie, ale nie będę ułatwiać rządowi mnie okradać. Zresztą wariant cypryjski też jest możliwy do przeprowadzenia, więc tak naprawdę nic nie jest pewne. Są rzeczy bardziej pewne i mniej pewne.
Heh, a propo naszej dyskusji (czytaj opis) :) https://www.facebook.com/adw.jacekwilk/photos/a.627127774026204.1073741827.499646073441042/702502939822020/?type=1
W punkt :)
Krzysztof, a czy bierzesz pod uwagę, że jako (relatywnie :P ) młody człowiek doświadczysz jeszcze conajmniej dwóch reform emerytalnych w swoim życiu i może się okazać, że zarówno składka do OFE jak i suwak ulegną zmianie? W ciągu 25 lat doświadczyliśmy dwóch reform (Tworzącej OFE i ograniczającej OFE). Jako że system jest daleki od doskonałości to możęmy założyć, że będą kolejne. I wtedy dewersyfikacja środków może mieć kluczowe znaczenie. i może się okazać, że kasa z OFE to jedyna pewna kasa, bo ZUS zostanie zlikwidowany (dla „nowych” emerytów) a pozsotanie jedynie OFE i III filar.