• Skip to primary navigation
  • Skip to main content
  • Skip to primary sidebar

Metafinanse

budżet domowy, oszczędzanie i produktywność

  • O blogu
  • Zacznij tutaj
  • Kontakt

To gorsze znaczenie „wychodzenia na zero”

16 września 2012 6 komentarzy

Ten artykuł opublikowałem rok temu lub dawniej. Miej proszę na uwadze, że część zawartych tu informacji może być już nieaktualna.

Wyzerowane oszczędności. Impulsywne zakupy. Minimalny fundusz awaryjny. Życie ze środków na karcie kredytowej.

Brzmi jak katastrofa finansowa?

Trochę tak, choć to po prostu oznaki jednego z większych życiowych wydatków. Z kategorii tych, które-kiedyś-musiały-nadejść. Trochę dziwnie się czuję bez lokat, bez środków na GPW czy na kontach oszczędnościowych. Ale takie „nowe otwarcie” dobrze mi zrobiło.

To zupełnie nowa perspektywa. Bo przecież bardzo łatwo jest pisać o oszczędzaniu mając na koncie ileś-tam pieniędzy, w dużym oderwaniu od tego, jak wygląda sytuacja osoby, która dopiero zaczyna ogarniać swoje finanse. Zwłaszcza, gdy chcę, by Metafinanse były właśnie takim miejscem, gdzie można znaleźć informacje cenne właśnie na tym początkowym etapie zarządzania własnym budżetem.

A to kilka rzeczy, które odkryłem, gdy wyzerowałem swoje konta:

1. Dużo łatwiej wydawać pieniądze, których się nie ma

Paradoksalne uczucie, serio. Gdy miałem własne pieniądze, to każdy zakup był przemyślany: czy mnie na to stać, ile musiałem na to pracować, czy na pewno mi się przyda, czy w ogóle warto dla takiej zachcianki/przyjemności ściągać pieniądze z konta, itp. Tymczasem, bez żadnego funduszu awaryjnego, pieniędzy odłożonych na zakupy, środki z limitu karty kredytowej znikają jakoś dużo szybciej.

2. Brak funduszu awaryjnego stresuje

I to jak! To chyba jedna z najgorszych rzeczy, zwłaszcza dla kogoś, kto dotychczas tak bardzo cenił bezpieczeństwo finansowe. A teraz go nie ma, prawie kompletnie. Praktycznie jakikolwiek niespodziewany wydatek wpędzi mnie w długi – nie wyrobię się ze spłatą karty kredytowej w terminie bezodsetkowym lub nawet, w przypadku poważniejszej sprawy, będę musiał wziąć kredyt.

3. Praca stresuje bardziej niż zwykle

Nie tylko niespodziewane wydatki potrafią zestresować. Zmienia się także podejście do takiej codziennej rzeczy, jak praca. Powód: brak „fuck you money”. Jeżeli praca/szef cię wkurzy, to nie możesz już tak łatwo spakować się i spokojnie szukać czegoś nowego przez kolejne kilka miesięcy. Jesteś dużo bardziej przywiązany, uzależniony od obecnego miejsca i obecnych warunków. Znika kolejny element finansowej niezależności.

4. Szukanie najwyższego oprocentowania lokat nie jest już tak ważne

Znów wracasz do sytuacji, w której oprocentowanie środków nie liczy się praktycznie wcale. Bo czy to 5% rocznie z 1000 zł, czy 6,5% – to różnica właściwie niewarta wysiłku zmiany banku, podpisywania umów itp. Tu jest więc trochę spokoju i oddechu. Można spokojnie przejrzeć swoje konta i zostawić tylko te, które obecnie się przydają. Resztę – zakładaną w promocjach, programach rekomendacyjnych, pod wpływem wysokiego oprocentowania skuszony wysokim oprocentowaniem – można najzwyczajniej w świecie pozamykać. Przez najbliższe kilka-kilkanaście miesięcy nie będziesz potrzebować nic poza swoim głównym kontem (i może jednym zapasowym, w innym banku).

5. Prowadzenie domowego budżetu jest trudniejsze

Zapisywanie każdego wydatku miesiąc-w-miesiąc przychodziło mi jakoś łatwiej, gdy po trzydziestu dniach zawsze wszystko się ładnie bilansowało. Teraz, w momencie w którym budżetowanie jest mi najbardziej potrzebne, nagle pojawiają się trudności. Zapisywanie wartości kolejnych rachunków wydaje się być jak przyznanie się do porażki – znów wydałem pieniądze, choć nie powinienem był. Zwłaszcza, jeżeli to wydatek, który przyszedł zdumiewająco łatwo (patrz: punkt pierwszy). Każda kolejna pozycja po czerwonej stronie budżetu to zwiększanie rozmiarów katastrofy. Pieniądze zaczynają wzbudzać negatywne emocje.

—

To na szczęście tylko tymczasowy stan, ale wyobrażam sobie, że są osoby, które z takimi problemami borykają się już od jakiegoś czasu.

Ja swój „powrót do normy” zaczynam od dwóch podstawowych kroków: odbudowania choćby minimalnego poczucia bezpieczeństwa finansowego (fundusz awaryjny!) i przestawienia się z wydawania-na-kredyt na płacenie wyłącznie z bieżących środków.

A jak Wy radzicie sobie w trudniejszych momentach finansowych?

Opublikowano 16 września 2012. Fot. Stewart Leiwakabessy.

Podobne

Podobał Ci się ten artykuł?

Zapisz się na newsletter aby otrzymywać przydatne porady i powiadomienia o nowych tekstach na email. Żadnego spamu.

Na początek dostaniesz ode mnie:

- szablon budżetu domowego w Excelu
- przydatne arkusze Excel do obliczania m.in. własnego wskaźnika inflacji czy oszczędności z przesiadki z samochodu na rower
- wzory wniosków o zamknięcie konta w popularnych polskich bankach

Reader Interactions

Comments

  1. Tomek says

    16 września 2012 at 15:59

    Kupiłeś mieszkanie :-)

    Odpowiedz
  2. Mataleo says

    16 września 2012 at 16:05

    Mieszkanie jak nic :)

    Odpowiedz
  3. Mateusz Kusztyb says

    16 września 2012 at 19:47

    Wyznaję zasadę, że najlepszym sposobem na oszczędności jest…zdobycie dodatkowych pieniędzy. Dlatego dbam, aby ciągle z różnych źródeł spływały mi dodatkowe pieniążki. Oczywiście nie może być to jedno jedyne źródło. Bardzo ważna jest dywersyfikacja portfela. Najgorszym rozwiązaniem są wg mnie kredyty na osoby fizyczne. Lepiej pożyczyć u kolegi. 

    Odpowiedz
    • Krzysztof Sobolewski says

      19 września 2012 at 16:11

      Zdobywanie nowych pieniędzy – i odpowiednie zarządzanie nimi, czyli oszczędzanie :). Mam kilka źródeł mniejszych-lub-większych dochodów, więc pod tym względem jest ok. Teraz po prostu muszę dostosować zarządzanie pieniędzmi do nowych warunków i nowych wydatków, które przy okazji się pojawiły w domowym budżecie.

      Odpowiedz
  4. vp9 says

    19 września 2012 at 15:56

    to ładnie popłynąłeś :)
    generalnie rzecz biorąc 6,5 czy 5 % to różnica, również przy tysiącu złotych. Dlatego, że 15 złotych to choćby bilet do kina;) Jeden bo jeden, ale to też pieniądz. A pieniądz należy szanować, o czym zapewne wiesz jako finansista:)
    co do finansowego dołka, to na początek ogranicz wydatki po prostu nie wychodząc do sklepów innych niż spożywcze. I nie odpalaj Allegro. To naprawdę pomaga…
    A poza tym od nowa zaplanuj strategię. Zupełnie inaczej się zarządza kapitałem anieżeli się go buduje…

    PS. U mnie co miesiąc karta kredytowa pracuje. A bieżące środki w tym czasie leżą na koncie oszczędnościowym. To też co miesiąc parę zł. A uważam, że jak można za darmo (czyt. za dwa kliknięcia myszą w banku) mieć choćby 5zł to warto. Tu 5zł, tam 5zł i nagle mamy co miesiąc dodatkowe 50-100zł ot tak :)

    Odpowiedz
    • Krzysztof Sobolewski says

      19 września 2012 at 16:13

      Mówimy o 15 zł w skali roku. Pieniądze trzeba szanować, ale czas też :). Jeżeli te 15 zł miałyby się wiązać z jakąś wizytą w oddziale, z pamiętaniem nowego loginu i hasła, z koniecznością śledzenia taryf i prowizji w nowym banku, wysyłaniem pocztą rezygnacji z konta po zakończeniu promocji… to moim zdaniem nie warto się bawić.

      Z drugiej strony, jeżeli chodziłoby tylko o przelew do innego banku, w którym i tak mam konto, to czemu nie.

      Odpowiedz

Odpowiedz na „Tomek” Anuluj pisanie odpowiedzi

Primary Sidebar

Cześć! Jestem Krzysztof.

Metafinanse zacząłem pisać jako blog o oszczędzaniu pieniędzy i zarządzaniu domowym budżetem.

Obecnie tematyka jest tu bardziej meta niż finanse. Poruszam tematy z pogranicza technologii, psychologii, produktywności i–nadal–finansów osobistych. Mam nadzieję, że znajdziesz tu ciekawe artykuły dla siebie.

Newsletter

Zapisz się na newsletter aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach na email. Żadnego spamu.

Na początek dostaniesz ode mnie:

- szablon budżetu domowego w Excelu
- przydatne arkusze Excel do obliczania m.in. własnego wskaźnika inflacji czy oszczędności z przesiadki z samochodu na rower
- wzory wniosków o zamknięcie konta w popularnych polskich bankach

  • Facebook
  • Instagram
  • RSS
  • Twitter

Nota prawna

Treści zawarte w blogu są wyłącznie wyrazem osobistych poglądów autora i nie stanowią "rekomendacji" w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715).

Polityka prywatności i cookies

Polityka reklam i programów partnerskich

Copyright © 2019 · Krzysztof Sobolewski